Awaria kolektora. MPWiK podejrzewa sabotaż lub zamach
1 września 2020
Dlaczego przegląd przeprowadzony dzień przed awarią nie wykazał problemów? Wodociągowcy znaleźli potencjalne rozwiązanie zagadki.
Radio RMF FM dotarło do treści zawiadomienia złożonego w prokuraturze przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Jak czytamy w piśmie, wodociągowcy mają mnóstwo podejrzeń związanych z awarią kolektora, do której doszło rok i jeden dzień po poprzedniej.
- Biorąc pod uwagę fakt, że w dniu wczorajszym zakończył się przegląd eksploatacyjny układu przesyłowego przeprowadzony przez specjalistów, w tym naukowców Politechniki Warszawskiej, przy udziale wykonawcy oraz pracowników spółki, który potwierdził szczelność rurociągów, w najwyższym stopniu podejrzane jest jego dzisiejsze rozszczelnienie - pisze MPWiK. - W świetle powyższych faktów i doświadczenia życiowego zachodzi uzasadnione podejrzenie, że jedną z możliwości, która mogła doprowadzić do awarii jest sabotaż lub inne działanie o charakterze terrorystycznym.
Jak powiedziała dziennikarzom radia Karolina Gałecka, rzeczniczka warszawskiego ratusza, "nie można niczego wykluczyć" i dlatego ratusz chce, by prokuratura zbadała ewentualność sabotażu. Minister żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, który od dnia awarii atakuje prezydenta Rafała Trzaskowskiego w mediach, nazwał podejrzenia MPWiK "idiotycznymi" i "bez potwierdzenia w rzeczywistości". Jego zdaniem kierowanie uwagi warszawiaków na potencjalny sabotaż, to próba wybielenia się, która "jeszcze bardziej pogrąża" prezydenta Warszawy.
W swoich podejrzeniach MPWiK zapewne sugeruje się historią pożaru mostu Łazienkowskiego z 2015 roku. Prokuratura potwierdziła, że było to celowe podpalenie, ale umorzyła sprawę, bo nie udało się odnaleźć sprawców.
(dg)