W Warszawie brakuje oczyszczalni. "Błędne decyzje z przeszłości"
31 sierpnia 2020
Po 15 latach zarówno ratusz, jak i rządowe instytucje powoli przyznają rację osobom, które proponowały budowę oczyszczalni na lewym brzegu Wisły.
Po drugiej awarii znajdującego się między Młocinami a Tarchominem kolektora warto przypomnieć o kontrowersjach, jakie od początku towarzyszyły rozbudowie Czajki. W 1999 roku Rada Warszawy skreśliła z planów budowę oczyszczalni na granicy z Łomiankami i zatwierdziła pomysł tłoczenia ścieków z lewego brzegu Wisły zbudowanym pod rzeką kolektorem.
Brakuje nam oczyszczalni
- Firmy doradcze, m.
Ściekowy kryzys Warszawy. Ostrzegaliśmy setki razy!
Mieszkańcy Choszczówki i przyległych osiedli uczestniczący kilkanaście lat temu w protestach przeciwko spalarni i gigantycznej rozbudowie Czajki dla oczyszczania ścieków niemal całej Warszawy mieli wtedy 100% racji.
in. brytyjska firma Atkins, wskazywały konieczność uruchomienia trzech oczyszczalni - przypominał na naszych łamach w ubiegłym roku Krzysztof Cieślak ze stowarzyszenia Nasza Choszczówka. - Ścieki z lewobrzeżnej Warszawy miały trafiać do oczyszczalni Południe na Wilanowie i nowej oczyszczalni na Bielanach. Nie byłoby potrzebne skomplikowane i podatne na awarie tłoczenie ścieków pod Wisłą.
29 sierpnia prezes Wód Polskich Przemysław Daca stwierdził, że oczyszczalnia Czajka jest niewydolna a objętość ścieków tłoczonych kolektorem jest zbyt duża. Pierwotnie jedna z rur miała działać wyłącznie w sytuacjach awaryjnych, ale jest wykorzystywana na co dzień. Według prezesa Dacy przez kolektor przechodzą nawet prześcieradła ze szpitali, ponieważ odpady z placówek medycznych trafiają w Warszawie prosto do ścieków.
- Tu trzeba bardzo poważnych decyzji - powiedział prezes Wód Polskich. - Być może trzeba będzie wybudować kolejną oczyszczalnię ścieków, bo ta już jest niewydolna, mimo że najdroższa w Europie.
Błędy z przeszłości
- Ponosimy konsekwencje błędnych decyzji z przeszłości, z 1999 i 2005 roku, o odrzuceniu planów budowy oczyszczalni na lewym brzegu i decyzji, których wynikiem są poważne błędy projektowe całego rurociagu - przyznał 30 sierpnia prezydent Rafał Trzaskowski. - Dlatego od listopada pracujemy nad zupełnie nowym systemem.
W związku z drugą awarią kolektora brane są pod uwagę dwa scenariusze. Ponieważ naprawa potrwa ponad trzy miesiące, doraźne rozwiązanie jakim był most pontonowy tym razem nie wchodzi w grę. Tymczasowy rurociąg powstanie albo na dnie Wisły, albo na moście Skłodowskiej-Curie. Decyzja jeszcze nie zapadła.
(dg)
.