Przepychanki nad pękniętą rurą. "Z wielkim zdziwieniem, a wręcz oburzeniem..."
18 grudnia 2020
Ścieki z lewobrzeżnej Warszawy płyną już nowym kolektorem. Tymczasem MPWiK i Wody Polskie toczą walkę na nudne oświadczenia z politycznymi podtekstami.
13 grudnia ścieki z lewego brzegu Wisły po raz pierwszy popłynęły nowym rurociągiem, wydrążonym pod rzeką w ciągu zaledwie 34 dni. Roboty prowadzone były przez całą dobę, a na placach budowy przy Świderskiej i Farysa pracowało codziennie prawie 100 osób. 23 grudnia dowiemy się, ile pieniędzy życzą sobie firmy zainteresowane budową drugiej nitki.
Ściekowy kryzys Warszawy. Ostrzegaliśmy setki razy!
Mieszkańcy Choszczówki i przyległych osiedli uczestniczący kilkanaście lat temu w protestach przeciwko spalarni i gigantycznej rozbudowie Czajki dla oczyszczania ścieków niemal całej Warszawy mieli wtedy 100% racji.
Podobnie jak pierwsza, będzie ona budowana pod dnem Wisły metodą bezwykopową.
Wody Polskie: "Rurociąg może uszkodzić wały"
Zaraz po uruchomieniu nowego rurociągu prezes Wód Polskich Przemysław Daca niespodziewanie ogłosił, że inwestycja warszawskiego ratusza może poskutkować uszkodzeniem wałów przeciwpowodziowych na wysokości Młocin i Tarchomina. W liście do prezydenta Rafała Trzaskowskiego prezes napisał, że przewiert pod Wisłą potencjalnie doprowadzi do "negatywnego wpływu instalacji na szczelność oraz stabilność wałów".
Prezes Daca dodał również, że jedna nitka instalacji nie zapewni prawidłowego przesyłu całości ścieków do oczyszczalni Czajka. Według niego podczas opadów deszczu, a nawet "godzin szczytowych", może dochodzić do zrzutu do Wisły nieoczyszczonych ścieków.
MPWiK: "Z wielkim zdziwieniem, a wręcz oburzeniem..."
Prezes MPWiK Renata Tomusiak nazywa zarzuty prezesa Dacy bezzasadnymi i zdumiewającymi dodając, że przyjęła je "z wielkim zdziwieniem, a wręcz oburzeniem". Wodociągowcy przypominają, że w październiku przekazali do Wód Polskich opinię w sprawie bezpieczeństwa inwestycji i nie doczekali się merytorycznej polemiki. Powołują się także na opinię specjalisty z Politechniki Warszawskiej oraz dane pomiarowe z okresu drążenia, które nie wykazały "występowania zjawisk niepożądanych".
(dg)
.