REKLAMA

Białołęka

bezpieczeństwo »

 

Co się dzieje na Antalla? Kolejne włamania

  22 maja 2015

alt='Co się dzieje na Antalla? Kolejne włamania'

Podają się za roznosicieli ulotek, kłamią, że szukają znajomego - osiedle przy Antalla nawiedziła plaga drobnych złodziejaszków.

REKLAMA

Jak opowiadają nam czytelnicy, w ostatnim czasie sporo się tu dzieje. W ciągu trzech tygodni były trzy włamania, wcześniej przed jedną z klatek napadnięto kobietę.

- Zaczynamy się bać i zastanawiać, kto będzie następny. Musimy wszyscy zwracać uwagę na każdą nową osobę, która pojawi się w okolicy, bo inaczej nie zdziałamy nic - opowiada nam pan Łukasz.

W kwietniu w bloku przy Antalla włamano się do mieszkania kobiety, która była w tym czasie w sanatorium. Wszystko zostało kompletnie zdemolowane. Kilka dni później okradziono kolejny lokal - również pod nieobecność domowników.

O zeszłotygodniowej próbie włamania opowiada nam jeden z mieszkańców: - Brałem prysznic, kiedy ktoś zadzwonił domofonem. Nie podszedłem, by otworzyć, ale najwyraźniej zrobił to ktoś inny, ponieważ chwilę później rozległ się dzwonek do drzwi. Nie zdążyłem się nawet ubrać, kiedy usłyszałem próby pokonania zamku. Zareagowałem błyskawicznie, ale człowiek stojący po drugiej stronie uciekł - opowiada.

Administracja przestrzega mieszkańców, że złodzieje wykorzystują każdy sposób, by sprawdzić, czy mieszkanie jest puste.

Przydają się do tego choćby... ulotki, zostawiane w piątki przed drzwiami przez pizzerie. Nietrudno się domyślić, że każdy kto jest w domu, najpóźniej następnego dnia ulotkę zabierze. Ci, którzy wyjechali na weekend, zrobią to dopiero w niedzielę.

Na klatkach schodowych pojawiły się już ogłoszenia: " (...) Powinniśmy zwrócić uwagę na osoby zachowujące się podejrzanie, obserwujące otoczenie, stojące przy drzwiach sąsiadów, biegające na klatkach pomiędzy piętrami. Złodzieje wykorzystują każdy pretekst, aby wejść do mieszkania. (...) Podają się za osoby roznoszące ulotki, twierdzą, że szukają znajomego"...

- Mieszkańcy muszą zwracać uwagę na obce osoby i po prostu ich nie wpuszczać. Niestety, często wystarczy zadzwonić domofonem i bez pytania "kto to" otwierane są drzwi. Blok ma zabezpieczenia: jest domofon, czipy i szyfry. Nie otwierajmy drzwi nieznajomym, nawet listonoszowi, ponieważ on ma swój czip i nie musi wydzwaniać po lokatorach, by wejść do budynku. Najlepszym policjantem jest monitoring sąsiedzki, musimy wspólnie dbać o swoje bezpieczeństwo! - apeluje pracownica spółdzielni.

Policja potwierdza, że w ostatnim czasie w jednym z bloków doszło do dwóch włamań, jednak zdaniem funkcjonariuszy w blokach przy Antalla nie jest szczególnie niebezpiecznie.

- Nie jest to miejsce szczególnie zagrożone przestępczością, jednak zostało objęte wzmożonym nadzorem przez załogi sektorowe i dzielnicowego - mówi Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji.

AS

 

REKLAMA

Komentarze (3)

# Gość

22.05.2015 09:28

To strzeżone osiedla?

 matt

22.05.2015 18:27

Nie.

# Nissan

23.05.2015 18:06

Złodzieje, włamania - to było od zarania dziejów i tak będzie. Niestety. Samo życie. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest, że sąsiedzi interesują się "drobnostkami" typu: kto z kim śpi, kto gdzie pracuje, kto robi remont w mieszkaniu itp., a wszystko inne mają po prostu w czterech literach. W mieszkam w bloku przy Antalla. Niestety, sąsiedzi czasem mnie zaczepiają mówiąc, że "u mnie na piętrze to mieszka taki idiota co ciągle sprowadza jakieś towarzystwo i grają głośno do rana, a spółdzielnia nic nie robi w tej sprawie". Pytam takiego delikwenta, czy sam coś w tej sprawie robi? Do cholery, przecież spółdzielnia nie ma bladego pojęcia co się dzieje w budynku, jeśli my sami nie będziemy o tym jej informować oraz interweniować na policję! Jakiś czas temu (data dokładna jest do sprawdzenia) łaziło po budynku dwóch młodych chłopaków. Dzwonili domofonem, a potem do drzwi. Mam zwyczaj nie reagowania na tego typu "dzwonki", chyba, że oczekuję listonosza bądż na kogoś czekam. Ale przez wizjer obserwowałam. Za którymś razem dostrzegłam, że od kilku godzin co jakiś czas wydzwaniają Ci sami młodzi i jeden z nich chowa się tak, że go wizjer nie widzi, zaś drugi staje z boku, że twarzy też nie bardzo widać, zwróciłam jedynie uwagę, jak schodzili szybko po schodach i jak byli mniej więcej ubrani. Zadzwoniłm do spółdzielni, a potem na policję. Najlepszym policjantem jest sąsiad! I żadne kamery nie pomogą, bo nagranie z kamer w prawie karnym nie jest obecnie dowodem w sprawie!!! Ludzie nie czytają ogłoszeń, które wywiesza spółdzielnia na klatce i w gablocie, a potem wszystkiemu się dziwią. Jak rozmawiam z policją, to za każdym razem słyszę, że mimo wszystko najwięcej włamań jest na osiedlach strzeżonych. I to też jest prawda. Sama o tym się przekonałam. W ochronie też pracują różni "dziwni" ludzie z różnymi dziwnymi układami. Sami musimy zadbać o swoje bezpieczeństwo, a tu zero integracji. Mieszkam na osiedlu od ponad 18 lat i był spokój, ale kiedyś inni ludzie tu mieszkali, teraz sporo mieszkań jest wynajmowanych i sporo nowych młodych ludzi, którzy niedawno przyjechali do Warszawy i oni nie mają pojęcia, jak się żyje i funkcjonuje w wielkim mieście. Co roku jest zebranie Walne. Dlaczego tak niewielu mieszkańców przychodzi na nie? Nie przychodzą, nie interesują się niczym, nie zgłaszają postulatów, a potem tylko krytykują, że spółdzielnia nic nie robi.

REKLAMA

więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break