Niedziela 24 maja skończyła się tragicznie dla mieszkańca ulicy Warzelniczej.
REKLAMA
Około godziny 19.00 na policję zadzwoniła żona mężczyzny. Ten wcześniej zagroził popełnieniem samobójstwa i informację o próbie takowego kobieta przekazała policjantom. Gdy ci próbowali wejść do budynku, by porozmawiać z desperatem - nastąpił wybuch. Zawaliła się jedna ze ścian budynku, a dwóch policjantów z oparzeniami trafiło do szpitala. Sam sprawca wybuchu, który najprawdopodobniej oblał się jakąś łatwopalną substancją i podpalił, zginął na miejscu.
Skąd wybuch? Trzeba pamiętać, że w przypadku łatwopalnych cieczy tak naprawdę palą się ich opary, a zmieszane z powietrzem tworzą mieszankę wybuchową. Nie są znane motywy, dla których 68-letni białołęczanin targnął się na swoje życie. Jego żona jest w szoku, okoliczności całej sytuacji bada prokuratura. Stan domu oceni inspektor budowlany.
TW Fulik Autor zamieszcza swoje teksty na podstawie informacji pozyskanych operacyjnie od służb mundurowych