Złodzieje samochodów praktycznie bezkarni
15 października 2014
Zła wiadomość dla kierowców: wykrywalność kradzieży samochodów na Białołęce wynosi... 2% (słownie: dwa procent).
Gdzie ciągle samochody są kradzione, a waluta to polski złoty
Samochody to nie Ruscy kradną, tylko robią to właśnie Polacy
Policja znajduje jeden na sto...
...recytował 14 lat temu w utworze "Cztery pokoje" Kazik Staszewski. Przez prawie półtorej dekady zmieniło się - przynajmniej na Białołęce - tylko jedno. Policja znajduje dwa na sto.
- Zdajemy sobie sprawę, że ta statystyka jest fatalna - mówi mł. insp. Andrzej Ziółkowski, komendant komisariatu na Tarchominie. - Niestety, złodzieje samochodów to często zorganizowane grupy, do walki z którymi potrzeba dużej liczby wyszkolonych funkcjonariuszy.
Komendant rejonowy Pragi Północ, któremu podlega komisariat na Białołęce, przeniósł ostatnio kilka etatów do naszej szybko rozwijającej się dzielnicy, ale to wciąż za mało. Zdaniem policjantów samochody na Białołęce kradną przyjezdni złodzieje, mający ułatwione zadanie dzięki bliskości Trasy S8, którą błyskawicznie uciekają w kierunku - to oczywiście tylko przykładowe nazwy miasteczek - Marek i Wołomina.
Kierowcom pozostaje ubezpieczyć się i mieć nadzieję, że akurat ich samochód nie padnie łupem przestępców. Albo sprzedać go i przesiąść się do komunikacji miejskiej. Przesiadka na rower nie pomoże. Zdaniem komendanta je też kradną, nawet z klatek schodowych.
DG