"Metro za miliardy wolniejsze niż tramwaj". Trzecia linia to pomyłka
17 marca 2021
Upór ratusza, by zbudować metro jadące z Gocławia wielkim łukiem i zmusić pasażerów do dodatkowej przesiadki na Stadionie, jest zadziwiający i niezrozumiały.
Choć mamy środek kryzysu gospodarczego, w czwartek 18 marca warszawscy radni mają przyznać 41 mln zł na badania gruntu dla odcinka metra łączącego Gocław, rondo Wiatraczna i Stadion. To kwota pozwalająca na budowę np. podstawówki, która zostanie bezpowrotnie stracona.
Najbardziej idiotyczna trasa metra na świecie. Cel: 2021
Kontrowersyjny odcinek II linii ma już wykonawcę i datę zakończenia budowy. Wbrew wszelkiej logice ratusz chwali się "dobrze ulokowanymi stacjami".
Absurdalne metro w Warszawie
- Proponowana przez ratusz linia metra z Gocławia jest 10 razy droższa, niż odłożony przez miasto, ale wyczekiwany od lat przez mieszkańców tramwaj na Gocław - pisze stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. - To jednak nie wszystko: tramwajem będziemy w centrum dużo szybciej, niż metrem. To wszystko przez to, że aktualny przebieg zakłada bardzo niewygodną przesiadkę na stacji Stadion, na której linia M3 będzie kończyć bieg.
Aktywiści MJN zwrócili się do radnych Warszawy, aby powstrzymali decyzję prezydenta i nie marnowali pieniędzy podatników na jakiekolwiek wydatki związane z linią, której przebieg jest fatalny.
Dziś mieszkańcy Gocławia dojeżdżają do ścisłego centrum autobusami 507, jadącymi najkrótszą możliwą drogą: przez Bora-Komorowskiego, Saską i most Poniatowskiego. Po otwarciu metra połączenie to zostanie z pewnością zlikwidowane, a wolne pojazdy trafią w inne części miasta. W zamian mieszkańcy Gocławia będą musieli korzystać z metra, które z zasady nie sprawdza się na tak krótkich trasach (konieczność dostania się głęboko pod ziemię i przejścia przez bramki sprawiają, że jadący tym samym odcinkiem tramwaj jest szybszy). Po dostaniu się na peron przy Bora-Komorowskiego wyruszą w wycieczkę dookoła dzielnicy, odwiedzając rondo Wiatraczna i Dworzec Wschodni, a następnie dojadą na Stadion, gdzie konieczna będzie przesiadka. Po wyjściu z pociągu pasażerowie będą musieli wejść na poziom -1, a następnie wrócić na -2 na odpowiednim peronie i poczekać na inny pociąg, który zabierze ich do Śródmieścia.
O co w tym chodzi?
Gdyby ratusz chciał poprawić dojazd z Gocławia do centrum w ciągu najbliższych 2-3 lat, mógłby znaleźć wolne autobusy przegubowe do zwiększenia częstotliwości E-1 i przedłużenia linii do centrum. W nieco dłuższej perspektywie Gocław mógłby dostać tramwaj. To koszt rzędu 200 mln zł, ale czas dojazdu na rondo Dmowskiego skróciłby się do 18 minut.
Urzędnicy chcą jednak za wszelką cenę wykorzystać drugi peron stacji Stadion, zbudowanej za gigantyczną kwotę ok. 300 mln zł. Czyżby chodziło o obawę przed oskarżeniem o niegospodarność, a także o utratę unijnej dotacji na odcinek z Dworca Wileńskiego do ronda Daszyńskiego? Jeśli niewykorzystywany peron będzie dalej stał pusty, wątpliwości co do sensu jego budowy będą narastać. A nikt w ratuszu nie przyzna, że zamiast zwykłej stacji z wygodną przesiadką do SKM zbudował "pałac" za 300 mln zł i wziął pieniądze z Unii bez żadnego racjonalnego powodu.
(dg)