Przeprawa przez tory kolejowe wzdłuż Patriotów może denerwować, zwłaszcza w porannym i popołudniowym szczycie. Szczególnie w Międzylesiu...
- W Radości dróżnik wykazuje światły umysł. Jak nadjeżdża pociąg podmiejski od strony centrum, to szlaban zamyka dopiero jak pociąg prawie wjeżdża na peron. Przez taki zabieg więcej samochodów może przejechać przez przejazd - opisuje jeden z mieszkańców. - W Międzylesiu (odwrotny rozkład peron-szlaban) dróżnik zamyka szlaban, jak jeszcze nie widać pociągu. Czasem nim wjedzie pociąg na peron od strony Radości mijają ok. 3-4 minuty. Ile aut może wtedy przejechać? Sporo. I ostatni problem - sposób otwierania szlabanu. W Radości jak dróżnik może już podnieść szlaban, to podnoszone są wszystkie naraz - samochody szybko ruszają - pełen komfort. W Międzylesiu najpierw podnoszone są szlabany z lewej strony jezdni. Dopiero jak zostaną podniesione, następuje podnoszenie tych z prawej strony. Czas, jaki jest marnowany, to prawie minuta. Sporo samochodów przedostałoby się na drugą stronę. Czy pracę dróżnika w Międzylesiu regulują inne przepisy, bądź postanowienia? Generalnie ekipa z Międzylesia jest flegmatyczna. Notorycznie zamykają przejazd na 3-4 minuty przed pojawieniem się pociągu. Teraz bardziej opłaca się przejechać przez Radość niż czekać przed przejazdem w Międzylesiu. Może się czepiam, ale sądzę, że może być inaczej. Ciekawe, czy PKP zna problem? - pyta zaciekawiony mieszkaniec.
Może chociaż równocześnie?
Trzeba jednak pamiętać, że skrzyżowanie drogi asfaltowej z żelazną jest niebez-pieczne zawsze, bez względu na to, czy jest strzeżone, czy nie. Nie bez kozery od kilku lat trwa kampania społeczna "Zatrzymaj się i żyj" - statystyki śmiertelności w wypadkach na przejazdach kolejowych są zatrważające, dlatego czasem warto po-czekać, byle tylko bezpiecznie dojechać do celu. Jak mawiają mądrzy ludzie, lepiej stracić kilka minut z życia, niż życie w kilka minut - dlatego może lepiej nie psio-czyć na międzyleskich dróżników. Za to może da się coś zrobić w kwestii równo-czesnego podnoszenia szlabanów? Zapytaliśmy o to w PKP PLK, które zawiadują tą linią. Krzysztof Łańcucki potwierdził, że szlabany mają być zamykane tak, jak są - wszystko przez względy bezpieczeństwa. Obiecał też, że sprawdzi, jak to jest z "le-wymi" szlabanami.
Wiktor Tomoń