Adam S. zasnął na przystanku u zbiegu ulic Berensona i Głębockiej. Nie byłoby w tym nic szczególnie zaskakującego, gdyby nie fakt, iż obok mężczyzny leżała pokaźnych rozmiarów broń maszynowa. Adam S. twierdził, że chciał broń sprzedać "pierwszej lepszej osobie".
Cała sytuacja miała miejsce w godzinach wieczornych. Po 22 policjanci otrzymali zgłoszenie, że na przystanku przy ulicach Głębockiej/Berensona śpi mężczyzna, pod którego nogami leży pistolet maszynowy. Policjanci obudzili mężczyznę i próbowali nawiązać z nim kontakt przez blisko 10 minut - mężczyzna był jednak pod silnym wpływem alkoholu. Kiedy Adam S. (37 l.) rozbudził się, zaczął stawiać opór. Wyrywał się policjantom. Ci jednak szybko założyli mu kajdanki. Po przeszukaniu okazało się, że w kieszeni spodni mężczyzna miał magazynek z amunicją. Adam S. stwierdził, że otrzymał broń od kolegi, a teraz zamierza ją sprzedać przypadkowo spotkanej osobie. Policjanci zabezpieczyli pistolet maszynowy i amunicję. Adam S. został poddany badaniu na zawartość alkoholu - w wydychanym powietrzu miał 1,10 mg/l. Został przewieziony do izby wytrzeźwień. Po sprawdzeniu okazało się również, że był notowany za groźby. Policjanci postawią Adamowi S. zarzut posiadania broni bez zezwolenia. Grozi za to do 8 lat pozbawienia wolności.
cehadeiwu