Z mamra do paki
7 kwietnia 2006
Zdanie zawarte w tytule należy rozumieć dosłownie i zarazem w przenośni. Otóż pozorny paradoks wyniknął, kiedy jury półfinałów XXII Ogólnopolskiego Przeglądu Kabaretów Studenckich "Paka" ogłosiło swój werdykt. Wtedy to okazało się, że finalistą konkursu został jedyny teatr w gronie kabaretów, czyli białołęcka Kompania Teatralna "Mamro" z BOK-u.
Teraz jednak staliśmy przed prawdziwym wyzwaniem. Krakowska "Rotunda" wypełniona po brzegi, pięciusetosobowy tłum żądny rozrywki. Jury o kamiennych twarzach. Trzy zespoły przed nami, trzy za nami, a w grupie mamy takich kabaretowych wyjadaczy jak Limo czy Zygzak… Po dwóch godzinach nerwowego oczekiwania wreszcie nasza kolej. Zaczynamy! I tu zaczęły się schody. Nagle wysiadł system sterujący światłami. Technik obsługujący reżyserkę pobił rekord świata w przeprogramowaniu konsolety - 9,34 sekundy! A potem… O zgrozo! Pamiętaliśmy dobrze uwagi jury z eliminacji - skrócić teksty i grać szybciej. Ale jak tu grać, gdy publiczność reaguje na każdy tekst, ba! nawet gest. Program przygotowany na konkurs miał 28 minut - graliśmy 40!... Po występie starannie unikałem wzroku jurorów, dyskretnie uciekając do foyer. W trakcie rozmów z szacownym jury, które odbywają się zawsze po zakończonym dniu prezentacji, padło wiele uwag i sugestii w tym oczywiście zarzut o długość programu. Poszliśmy spać o 2 w nocy z mocno mieszanymi uczuciami. Aż tu nagle w poniedziałkowy poranek wieść jak grom z jasnego nieba - jedziemy na finały! Awansowaliśmy! Oczywiście awans do finału nie oznacza, że zdobędziemy jakąkolwiek nagrodę. Ale sam fakt można śmiało porównać do sytuacji, w której San Marino wywalczyłoby awans na mundial. A przecież w sporcie wszystko jest możliwe. Na zakończenie mała anegdota: graliśmy w Krakowie, a jak wiadomo krakusy za warszawiakami nie przepadają. I zapewne z tego to powodu na pytanie konferansjerów "skąd jesteście?" jedna z aktorek w odruchu obronnym odpowiedziała "z Białołęki!". I taka też zapowiedź padła ze sceny. Po naszym spektaklu, w wypełnionym ludźmi foyer usłyszałem następujący komentarz jakiegoś krakusa: "popatrz, ludzie ze wsi, a tak się fajnie wybili…" Cóż, w końcu świat to też globalna wioska.
Grzegorz Reszka