REKLAMA

Białołęka

kultura »

 

Z mamra do paki

  7 kwietnia 2006

Zdanie zawarte w tytule należy rozumieć dosłownie i zarazem w przenośni. Otóż pozorny paradoks wyniknął, kiedy jury półfinałów XXII Ogólnopolskiego Przeglądu Kabaretów Studenckich "Paka" ogłosiło swój werdykt. Wtedy to okazało się, że finalistą konkursu został jedyny teatr w gronie kabaretów, czyli białołęcka Kompania Teatralna "Mamro" z BOK-u.

REKLAMA

Jedyny teatralny rodzynek spośród 106 zgłoszonych do konkursu kabaretów przebrnął przez gęste sito eliminacji w warszawskiej Harendzie i szczęśliwie dotarł do Krakowa. W gronie 19 półfinalistów czuliśmy się nieco zagubieni. Wokół same znane twarze, nazwy, zespoły jak np. Kabaret Limo, Kabaret Młodszych Panów, Neo-nówka, a w jury sam Grzegorz Halama… "I co ja robię tu?..." - refren znanego przeboju Kuby Sienkiewicza brzmiał w głowach większości aktorów KT "Mamro". Wystartowaliśmy przecież ze SPEKTAKLEM TEATRALNYM! "Sceny z życia wzięte" zdążyły przecież zdobyć nagrody na dwóch festiwalach TEATRALNYCH! A wszystkiemu winny Artur Andrus! Tak, tak. To właśnie ten pan "wysłał" nas na PAKĘ po I Ogólnopolskim Festiwalu Skeczu i Małych Form Teatralnych KADR. Startowaliśmy oczywiście w tej drugiej kategorii, co nie stało na przeszkodzie zająć II miejsca wraz z Kabaretem Noł Nejm. Wtedy to, po ogłoszeniu wyników padła propozycja wspólnego występu w Harendzie (Andrus, Noł Nejm, KT MAMRO) oraz spróbowania swych sił w eliminacjach do PAKI. I tak też się stało, za co panu Arturowi będziemy wdzięczni dozgonnie.

Teraz jednak staliśmy przed prawdziwym wyzwaniem. Krakowska "Rotunda" wypełniona po brzegi, pięciusetosobowy tłum żądny rozrywki. Jury o kamiennych twarzach. Trzy zespoły przed nami, trzy za nami, a w grupie mamy takich kabaretowych wyjadaczy jak Limo czy Zygzak… Po dwóch godzinach nerwowego oczekiwania wreszcie nasza kolej. Zaczynamy! I tu zaczęły się schody. Nagle wysiadł system sterujący światłami. Technik obsługujący reżyserkę pobił rekord świata w przeprogramowaniu konsolety - 9,34 sekundy! A potem… O zgrozo! Pamiętaliśmy dobrze uwagi jury z eliminacji - skrócić teksty i grać szybciej. Ale jak tu grać, gdy publiczność reaguje na każdy tekst, ba! nawet gest. Program przygotowany na konkurs miał 28 minut - graliśmy 40!... Po występie starannie unikałem wzroku jurorów, dyskretnie uciekając do foyer. W trakcie rozmów z szacownym jury, które odbywają się zawsze po zakończonym dniu prezentacji, padło wiele uwag i sugestii w tym oczywiście zarzut o długość programu. Poszliśmy spać o 2 w nocy z mocno mieszanymi uczuciami. Aż tu nagle w poniedziałkowy poranek wieść jak grom z jasnego nieba - jedziemy na finały! Awansowaliśmy! Oczywiście awans do finału nie oznacza, że zdobędziemy jakąkolwiek nagrodę. Ale sam fakt można śmiało porównać do sytuacji, w której San Marino wywalczyłoby awans na mundial. A przecież w sporcie wszystko jest możliwe. Na zakończenie mała anegdota: graliśmy w Krakowie, a jak wiadomo krakusy za warszawiakami nie przepadają. I zapewne z tego to powodu na pytanie konferansjerów "skąd jesteście?" jedna z aktorek w odruchu obronnym odpowiedziała "z Białołęki!". I taka też zapowiedź padła ze sceny. Po naszym spektaklu, w wypełnionym ludźmi foyer usłyszałem następujący komentarz jakiegoś krakusa: "popatrz, ludzie ze wsi, a tak się fajnie wybili…" Cóż, w końcu świat to też globalna wioska.

Grzegorz Reszka

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy