Schwytali niedoszłego gwałciciela. Przyznał się
30 listopada 2018
Po kilku tygodniach od ataku na młodą kobietę w okolicach oczyszczalni Czajka policjanci w końcu wpadli na trop a następnie zatrzymali niedoszłego gwałciciela. Mężczyzna przyznał się do przestępstwa. Grozi mu teraz do 12 lat za kratkami.
19 października br. w godzinach 14-15 na rogu ul. Czajki i Czystej Wody przy oczyszczalni doszło do próby gwałtu na 34-letniej kobiecie.
Próba gwałtu w lesie na Białołęce
W lasku w okolicach oczyszczalni Czajka doszło do próby gwałtu. Policja wszczęła śledztwo.
- Lepiej w pojedynkę tam nie biegać, to samo tyczy się spacerów po lesie. Rysopis: mężczyzna średniego wzrostu, szczupły, lat 35-50, włosy blond wpadające w rude. Kurtka z kapturem bawełniana, niebiesko-fioletowo-szara we wzorki - alarmował pan Tomasz na facebookowej grupie Białołęki. Jak się później dowiedzieliśmy nieznany mężczyzna zaatakował przypadkową kobietę i przewrócił ją na ziemię. 34-latka zaczęła się bronić. Zdołała się uwolnić i uciec. Na jej krzyki zareagowali przypadkowi świadkowie, którzy zaalarmowali policję, ale też i spłoszyli niedoszłego gwałciciela.
Kilkutygodniowe śledztwo przyniosło efekty
Mundurowi, którzy przyjechali na miejsce, ustalili rysopis mężczyzny. Nad wyjaśnieniem okoliczności tej sprawy pracowali śledczy z komendy przy ul. Jagiellońskiej i policjanci z wydziału kryminalnego. Kilkutygodniowa praca, polegająca m.in. na gromadzeniu informacji, a następnie szczegółowej ich analizie, zaowocowała wytypowaniem mężczyzny podejrzewanego o to przestępstwo. Napastnikiem okazał się 32-letni mieszkaniec Warszawy. Kiedy kryminalni potwierdzili wszystkie informacje, zatrzymali Sebastiana S. Mężczyzna w środę rano trafił do komendy na Pradze Północ. 32-latek był już karany za przestępstwa przeciwko wolności.
Czy dopuścił się podobnych napaści?
Śledczy doprowadzili mężczyznę do prokuratury, gdzie przedstawiono mu zarzut usiłowania doprowadzenia przemocą 34-latki do obcowania płciowego. Mężczyzna przyznał się. Sąd aresztował Sebastiana S. na 3 miesiące. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. Policjanci ustalają teraz, czy mężczyzna nie ma na swoim koncie innych podobnych przestępstw. Dowiedzieliśmy się, że w tym i zeszłym roku na Białołęce doszło do trzech podobnych zdarzeń. Czy schwytany 32-latek miał z nimi coś wspólnego?
(DB)
.