Rozebrali nową plażę. Oficjalnie: nie miała zezwoleń
25 lutego 2020
Najpierw zbudowali, potem próbowali dostać zgodę - oto tajemnica zlikwidowanej białołęckiej plaży.
Boisko do siatkówki plażowej, stoły z ławami, stolik do gier planszowych, altana i okazała piaskownica w kształcie statku - tak prezentował się skwer zbudowany przez Zarząd Zieleni na białołęckim brzegu Wisły na wysokości Aluzyjnej. Urządzenia rekreacyjne stanęły nad rzeką w styczniu, wywołując zdumienie części mieszkańców. Już 19 lutego urzędnicy zlikwidowali skwer, oficjalnie w związku z "dodatkowymi pracami konserwacyjnymi".
Bez zgody
Jak udało nam się ustalić, Zarząd Zieleni zbudował skwer bez zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Wniosek o jej wydanie trafił do biura przy Sienkiewicza, gdy... plaża była już gotowa.
- Ponieważ inwestycja dotyczy obszaru rezerwatu przyrody Ławice Kiełpińskie, jej realizacja wymaga uzyskania decyzji zezwalającej na zastosowanie odstępstwa od zakazów obowiązujących w tym rezerwacie - wyjaśnia Agata Antonowicz z RDOŚ. - Wniosek o wydanie decyzji wpłynął do RDOŚ, jednak miało to miejsce już po zrealizowaniu inwestycji, w związku z czym regionalny dyrektor nie mógł wydać decyzji a postępowanie zostało umorzone.
Dziwna konserwacja
- Uspokajam: plaża nad Wisłą na Białołęce nie zniknie - napisał 19 lutego Kamil Dąbrowa, rzecznik warszawskiego ratusza. - Po konsultacji z Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego zabudowa placu zabaw musi zostać poddana konserwacji. Bezpieczeństwo warszawianek i warszawiaków jest dla nas priorytetem.
Urząd zarządzający praktycznie całym terenem zalewowym w Warszawie najpierw montuje drewniane elementy, potem stwierdza, że wymagają one specjalnego impregnowania, a na koniec wywozi je do konserwacji - ta wersja wydarzeń wydawała się nieprawdopodobna od samego początku. Zarząd Zieleni bez zezwolenia RDOŚ buduje skwer w rezerwacie przyrody? Informacje płynące z białołęckiego brzegu są coraz dziwniejsze.
(dg)