"Kto za to odpowiada?" Sprawa plaży w prokuraturze
6 marca 2020
Radni prędko nie odpuszczą Zarządowi Zieleni dziwnej inwestycji nad Wisłą. Im więcej niewiarygodnych tłumaczeń ratusza, tym więcej nowych pytań.
Choć od demontażu zbudowanego na wysokości Aluzyjnej nadwiślańskiego skweru minął tydzień, wiele pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Na razie wiemy tylko tyle, że Zarząd Zieleni nie miał zgody na budowę od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz że oficjalnym powodem demontażu była konieczność ponownej konserwacji. A czego nie wiemy? Podsumował to białołęcki radny Filip Pelc, który złożył w tej sprawie interpelację z ośmioma pytaniami:
1) Czy prawdą jest, że plaża została postawiona na obszarze rezerwatu przyrody Ławice Kiełpińskie bez zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska?
2) Dlaczego rzecznik prasowy miasta informował, że powodem demontażu plaży jest jedynie konserwacja urządzeń?
3) Kto odpowiada za fakt, że urządzenia zostały zdemontowane?
4) Kiedy plaża zostanie ponownie otwarta?
5) W jakim miejscu zostanie zlokalizowana plaża po ponownym otwarciu?
6) Z jakimi kosztami wiąże się demontaż i ponowne otwarcie plaży?
7) Czy projektodawcy byli informowani o zmianie lokalizacji plaży? Czy wyrazili na nią zgodę?
8) Gdzie przechowywane są zdemontowane urządzenia?
Doniesienie do prokuratury
Na demontaż skweru zareagowali także poseł Paweł Lisiecki i warszawski radny Wiktor Klimiuk, którzy we wtorek 25 lutego odwiedzili rejonową prokuraturę. Powód? Podejrzenie niegospodarności.
- Zgodnie z obietnicą złożyliśmy dzisiaj zawiadomienie do prokuratury w sprawie niegospodarności Zarządu Zieleni - napisał Klimiuk. - Kompromitacja w sprawie "zimowej plaży" na Białołęce musi zostać wyjaśniona.
(dg)