Pasłęcka: parkują, gdzie popadnie
11 października 2011
O tym, że w całej Warszawie brakuje parkingów, wiemy wszyscy. Wszyscy zdajemy sobie także sprawę z konsekwencji pozostawienia samochodu w niedozwolonym miejscu. Niestety, jednocześnie wszyscy jesteśmy świadomi faktu, że straż miejska nie przykłada się do swoich obowiązków. To zdaje się być odpowiedzią na pytanie czytelniczki - jak można tolerować parkowanie na Pasłęckiej i Strumykowej?
W tych okolicach pojazdy parkowane są wszędzie: na pasie zieleni pomiędzy chodnikiem a parkingiem, przy samych skrzyżowaniach, na przejściach dla pieszych. Mieszkańcy są zmęczeni tą sytuacją. Od dawna proszą o pomoc - bezskutecznie.
- Przecież jeździ tędy straż miejska. Nie zauważają problemu? Nigdy nie widziałam tu blokady kół czy mandatu. Na Strumykowej jakiś czas temu została posiana trawa, nie zdążyła nawet urosnąć, bo rozjeździły ją samochody - dodaje.
Straż miejska o okolicach Pasłęckiej wypowiada się niekonkretnie: - Na Białołęce jest na stałe 20 strażników miejskich. Jeśli jest dużo interwencji i zachodzi taka potrzeba, to w ten teren delegowane są też patrole z innych dzielnic - mówi Katarzyna Dobrowolska z zespołu prasowego straży miejskiej.
Co z tego wynika? Nic.
Anna Sadowska
Dziurawa jezdnia, brak chodnika, zdemolowana wiata przystankowa?
Chcesz, aby nasi dziennikarze pomogli Ci w kontaktach z urzędnikami
- dzwoń 22 392-08-39.