Odkurzacz do listopada, a potem...
23 października 2009
Do listopada na białołęckich ulicach będzie pracował "g...niany odkurzacz", jak powszechnie nazwany został sprzęt do sprzątania psich odchodów z chodników. A co później?
- Firma będzie obsługiwała odkurzacz do listopada - mówi Agnieszka Czarnec-ka z AG Complex. - Zauważyliśmy, że teraz jest już mniej psich kup do sprzątania. Akcja miała na celu nie tylko posprzątanie tego, co było, a było tragicznie, ale też uświadomienie i pokazanie mieszkańcom, że sprzątać po swoim psie trzeba i nie jest to nic wstydliwego.
Czy efekt wychowawczy został choć częściowo osiągnięty? Co dalej planuje dzielnica? Naczelnik wydziału ochrony środowiska na Białołęce Andrzej Kiryluk jest optymistą: - Pomysł zastosowania odkurzacza do sprzątania dzielnicy z psich od-chodów się sprawdził i będziemy chcieli kontynuować to zadanie w przyszłym roku, jednak będzie to również zależało od wielkości kwoty przeznaczonej na ten cel.
- Odkurzacz jeździ po najważniejszych ulicach na Nowodworach i Tarchominie. Są to ulice Odkryta, Nowodworska, Książkowa, Stefanika, Topolowa, Myśliborska, Milenijna, Majolikowa, Ćmielowska, Porajów, Ceramiczna i Sprawna. Jeden odku-rzacz jest wystarczający, gdyż ma jedynie dawać przykład. Obowiązkiem właścicieli psów jest sprzątanie po nich nieczystości - dodaje Dorota Nowakowska z wydziału prasowego dzielnicy.
- Co pani powie? Jaki odkurzacz? - dziwi się zaczepiona przez dziennikarkę mieszkanka Nowodworów. - No niech pani spojrzy tu... I tu... Dwie kupy na jednym metrze kwadratowym. Naprawdę ktoś tu sprząta? Nawet jeśli, to dopóki straż miejska nie zacznie karać właścicieli, czysto nie będzie - podsumowuje kobieta.
Mieszkanka ma rację. Odkurzacz odkurzaczem, ale nie należy zaprzestawać wychowywania społeczeństwa brudasów. Straż miejska nie może odpuszczać sobie tego tematu, tylko dlatego, że dzielnica kupiła odkurzacz i płaci za sprzątanie psich kup.
(wt), bk