Na złość Tumaszowi nie ulżą kierowcom na Modlińskiej?
12 września 2012
Mieszkańcy sugerują likwidację fragmentu buspasa na Modlińskiej. Walczy o to od prawie roku radny Wojciech Tumasz. Na razie bezskutecznie próbuje przekonać urzędników do zmian.
- Po otwarciu do użytku mostu Północnego znacznie zmalało natężenie ruchu na tym odcinku ulicy Modlińskiej, jednakże nie ustąpił problem kumulacji ruchu samochodowego bezpośrednio za skrzyżowaniem z ul. Kowalczyka. Tam auta jadące trzema pasami Modlińskiej (przed Kowalczyka), wraz z samochodami skręcającymi z Kowalczyka w Modlińską od strony ul. Klembowskiej, muszą na krótkim odcinku zjechać na dwa pasy, aby po przejechaniu kilkuset metrów ponownie mieć do dyspozycji trzy - tłumaczy Wojciech Tumasz.
Jego zdanie potwierdzają kierowcy, którzy codziennie przemierzają ten odcinek głównej arterii Białołęki. - W tym miejscu jeden wielki bałagan. Podczas zmiany pasa samochody blokują autobusy, bo buspas zaczyna się dopiero jakieś 120 m za skrzyżowaniem z Kowalczyka.
Patrząc na zamieszanie trudno się nie zgodzić z dążeniem radnego Tumasza do likwidacji buspasa za skrzyżowaniem z Kowalczyka. Poprawiłoby to warunki jazdy zarówno komunikacji publicznej, jak i kierowców indywidualnych. - Na pozostałych fragmentach ul. Modlińskiej pas autobusowy powinien zostać jak najbardziej utrzymany - dodaje Tumasz.
Dlaczego urzędnicy tak długo debatują nad tak prostą sprawą?
- Oczywiście znamy inicjatywę jednego z radnych... W tej chwili trwają analizy, rozważamy różne warianty, ale decyzje jeszcze nie zapadły - kwituje Konrad Klimczak z Zarządu Transportu Miejskiego.
Anna Sadowska
Nasz komentarz:
W Zarządzie Transportu Miejskiego (podobnie jak w wielu innych urzędach stolicy) na nazwisko Tumasz reagują alergicznie. W sumie nie ma co się dziwić ludziom przyzwyczajonym do spokojnej pracy. To jeden z niewielu radnych w stolicy, który odrywa urzędników od kawy i gazety, niemal codziennie wytykając im niekompetencję, nieróbstwo, niedbalstwo, brak zaangażowania, a nawet złą wolę i zasypujący ich wnioskami o... odrobinę wysiłku. Już wiele miesięcy temu radny Tumasz wykazał, że utrzymywanie buspasa między Kowalczyka a kanałem po otwarciu wiaduktów przy Elektrociepłowni Żerań jest zbędne, a nawet szkodliwe dla płynności ruchu. Do takich wniosków doszedł po kilku godzinach obserwacji tego odcinka Modlińskiej. Dlaczego urzędnicy analizują problem od wielu miesięcy? Czyżby właśnie dlatego, że to inicjatywa Tumasza? Czym innym można tłumaczyć tak długie "analizowanie" prostej sprawy. No, może jedynie lenistwem urzędników.
Bartek Wołek