Kłopotliwe buspasy na Modlińskiej. Zlikwidujemy je!
12 czerwca 2013
Buspasy to rozwiązanie przez jednych wychwalane pod niebiosa, przez innych zaś znienawidzone i wywołujące jedynie agresję. Pół biedy, gdy buspas został zaplanowany "z głową" i uzupełnia się z pozostałymi pasami ruchu. Na złą sławę buspasów pracują szczególnie te, które ktoś zaplanował w oderwaniu od rzeczywistości i które wprowadzają więcej zamieszania niż ułatwień - jak dwa ich odcinki na Modlińskiej.
- Wniosek do pani prezydent został złożony dlatego, żeby na tym odcinku uniknąć zamieszania w ruchu drogowym - wyjaśnia swoją decyzję radny, który jest również ekspertem Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji (SISKOM). - Kierowcy, którzy jadą Modlińską od północy, przed ul. Światowida mają trzy pasy ruchu do jazdy prosto. Tuż za stacją BP zaczyna się buspas, który kończy się... niecałe 200 metrów dalej. Kierowcy muszą wciskać się na pas środkowy, by po dwustu metrach - jeśli jadą na most - wrócić z powrotem na prawy pas. Jednocześnie autobusy ruszające z przystanku przy białołęckim ratuszu, jadące prosto w stronę centrum (wszystkie linie przyspieszone) kierują się na estakadę. W związku z tym muszą zjechać z prawego pasa na środkowy - mówi Wojciech Tumasz.
Gdyby buspasa nie było...
Codziennie rano dochodzi do ogromnego zamieszania, wymuszania pierwszeństwa i przepychanek na zasadzie kto kogo przepuści. Gdyby buspasa w tym miejscu nie było, kierowcy zmierzający na most mogliby pozostać na prawym pasie, zaś pas środkowy byłby luźniejszy, a tym samym autobusy łatwiej mogłyby włączyć się do ruchu ruszając z przystanku i z większą swobodą skierować się na estakadę.
- Kiedyś byłem wielkim orędownikiem buspasa na Modlińskiej i to na całym odcinku od Światowida do Elektrociepłowni Żerań - mówi radny Tumasz. Kiedyś byłem wielkim orędownikiem buspasa i to na całym odcinku od Światowida do elektrociepłowni Żerań. Ale miał on racje bytu, gdy nie było mostu Północnego - mówi Tumasz. - Ale wówczas spełniał on swoje zadanie. Gdy zbudowano nowy most i poszerzono Modlińską od Kanału Żerańskiego do Elektrociepłowni, to powstały dwa odcinki tego buspasa, które wprowadzają największe zamieszanie na całej Modlińskiej.
Na Kowalczyka też bez sensu
Drugim kłopotliwym buspasem jest odcinek od ul. Kowalczyka do Kanału Żerańskiego, gdzie Modlińska ma trzy pasy ruchu. Od Kanału pojawia się czwarty pas. Kierowcy osobówek szybciej "uciekliby" autobusom po obecnym buspasie na szerszy fragment arterii, niż obecnie wciskają się na pas środkowy, jednocześnie blokując autobusy wyjeżdżające z przystanku. Niestety, jak dotychczas ta argumentacja zupełnie nie trafia do urzędników odpowiedzialnych za organizację ruchu ulicznego w Warszawie.
Na razie prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz do propozycji radnego odniosła się za pośrednictwem Zarządu Transportu Miejskiego, który w swym oficjalnym piśmie informuje, że buspas jest bardzo potrzebny, a jego likwidacja na wskazanych fragmentach spowoduje znaczne pogorszenie warunków dla ruchu autobusów. Należy zatem rozumieć, że teraz są one dobre?
- Obserwowałem ten buspas o różnych godzinach oraz w różnych porach roku i w zasadzie problemy występują tylko od 6.00 do 10.00, czyli wtedy, gdy on obowiązuje. Po godz. 10.00 problemy znikają, a kierowcy sami doskonale sobie radzą. Ja najchętniej zlikwidowałbym więc buspasy w obu tych miejscach. Wiele osób myśli podobnie, ale wiem też, że sporo pasażerów autobusów chce ich pozostawienia. Sprawa nie jest więc prosta - podsumowuje Wojciech Tumasz.
Buspas potrzebny od Klasyków
Radny zwraca jednocześnie uwagę, że po oddaniu do użytku mostu Północnego, najczęściej korkującym się fragmentem Modlińskiej jest odcinek od Klasyków do ratusza i proponuje utworzenie pasa autobusowego właśnie tu.
Sławomir Bączyński
A co Państwo sądzą na ten temat? Zachęcamy do podzielenia się z nami swymi opiniami - tel. 22 614-58-28, redakcja@gazetaecho.pl