Tyle ma zarabiać Radosław Piesiewicz. "Wygrał tę rundę"
- Radosław Piesiewicz tę rundę wygrał - mówi Przeglądowi Sportowemu Onet jeden z uczestników zarządu PKOI, ujawniając jego przebieg. Jak się okazuje, prezes PKOI zarabia ogromne pieniądze, choć mniejsze, niż sugerował minister sportu Sławomir Nitras.
Radosław Piesiewicz stanął przed zarządem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, odpowiadając na zarzuty po wielu dniach milczenia. Chodzi m.in. o wysokość jego pensji czy tajemnicze wydatki, o których nie wszyscy wiedzieli nawet w PKOI-u oraz odejście głównych sponsorów. Prezes PKOI nie podał się do dymisji wbrew krążącym plotkom, a przeszedł nawet do kontrofensywy.
Jak się okazuje, koszty igrzysk w Paryżu wyniosły nieco ponad 20 mln zł. 11,5 mln z tej kwoty to wydatki na Dom Polski, które nie zostały jeszcze w pełni spłacone przez PKOI. Jednak w koszty nie zostały wliczone np. 700 tys. za przeloty, które zapewnił prezydent Andrzej Duda. Adam Małysz dodał za to, że pełne szczegóły zostaną przedstawione 30 września, bo jeszcze nie spłynęły wszystkie faktury.
Ważnym punktem była kwestia zarobków Piesiewicza, który obiecywał, że nie będzie pobierał pensji. Jak się okazuje "według zaprezentowanych liczb zarobki Piesiewicza są mniej więcej o połowę mniejsze niż te, o których wspominał w wywiadach minister Nitras". A w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet wspominał o kwocie przekraczającej 100 tys. zł.
Piesiewicz powiedział też, że "gwarantuje" wypłatę wszystkich nagród dla medalistów i to, że olimpijska gala odbędzie się 12 października. Koszty to ok. 3 mln zł.
"Robię to wszystko dla was, kochani. Kończy mi się druga kadencja w PZKosz, rozpisaliśmy już wybory. Chce się skupić w stu procentach na PKOl. Dotąd pracowałem dla was 18 godz. dziennie, teraz będę pracował 24!" - oznajmił triumfalnie na koniec zarządu.
Źródło: www.onet.pl