Limit pasażerów uderza w tramwaje. "30 zatrzymań w godzinach szczytu"
26 marca 2020
Wprowadzone przez ministra zdrowia zasady są bardzo trudne do utrzymania, ale pasażerowie i motorniczowie robią co mogą.
Przypomnijmy: zgodnie z najnowszym rozporządzeniem ministra Łukasza Szumowskiego liczba pasażerów w komunikacji miejskiej jest uzależniona od liczby siedzeń. Przykładowo, jeśli w autobusie lub tramwaju jest 30 foteli, limit wynosi 15 osób, a jeśli miejsc siedzących jest 24 - limit to zaledwie tuzin.
Trudny poranek
Pierwszą decyzją warszawskiego ratusza było przekazanie przewoźnikom - Tramwajom Warszawskim, Miejskim Zakładom Autobusowym i innym - by wywiesili na drzwiach pojazdów informacje o limicie miejsc. W czwartek rano w 40 punktach miasta rozstawiono pracowników ZTM, mających za zadanie liczyć pasażerów - nie po to, by wyrzucać ich z pojazdów, ale by zidentyfikować linie wymagające dodatkowych kursów.
W godzinach porannego szczytu największy problem występował na liniach tramwajowych. Jeśli motorniczy zauważy, że limit jest przekroczony a nadmiarowi pasażerowie nie chcą wysiąść, ma obowiązek zatrzymać skład i wezwać nadzór ruchu. W sumie w porannym szczycie zatrzymanych zostało aż 30 tramwajów i dwa autobusy - w tym na kluczowych przystankach, takich jak Ratusz Arsenał, Rondo Starzyńskiego i Dworzec Wschodni.
W większości przypadków warszawiacy podchodzą do sprawy ze zrozumieniem, czekają na kolejny kurs lub zamawiają ubera. Obok parku Praskiego doszło jednak do kłótni z pasażerem, która poskutkowała poważnym opóźnieniem.
Co zrobi policja?
W środę wzburzenie wśród kierowców i motorniczych wywołały słowa komendanta głównego policji gen. Jarosława Szymczyka, który zapowiedział "naprawdę restrykcyjne" kary, jeśli nie będą pilnować limitów pasażerów.
- Uważamy, że prowadzenie tego typu kontrolnych działań przez kierowcę jest niemożliwe - pisze Polski Związek Pracodawców Transportu Publicznego. - Przy obecnie obowiązujących w pojazdach strefach buforowych wchodzenie w interakcję z pasażerami nie jest wskazane. Kierowca ma przede wszystkim skupić się na bezpiecznym prowadzeniu a angażowanie go w kontrolę liczby pasażerów będzie opóźniać autobusy.
PZPTP poprosił policję, by skupiła się raczej na pomocy samorządom w sprawnym spełnianiu ograniczeń i bezpiecznym przewożeniu pasażerów, niż na koncentrowaniu się na represjach. Komenda Główna Policji nie odpowiedziała jeszcze na apel o pomoc.
(dg)