ZTM tnie kursy. Komunikacja jak w weekendy
19 marca 2020
Mało pasażerów, coraz mniej kierowców i motorniczych. Ratusz zdecydował się na radykalne rozwiązanie.
Według pomiarów Zarządu Transportu Miejskiego podczas epidemii frekwencja w warszawskiej komunikacji miejskiej spadła aż trzykrotnie. Mimo to po mieście kursują setki pustych tramwajów i autobusów, zużywających energię i paliwo, a co za tym idzie - pieniądze warszawiaków.
- Wczoraj przez cały dzień przewiozłem może 50 osób na linii, na której w jednym porannym kursie powinienem mieć pełny autobus - mówi jeden z kierowców. - Poza tym praktycznie z każdym dniem mamy coraz mniej ludzi do pracy. Chodzi przede wszystkim o osoby, które wzięły wolne, żeby opiekować się dziećmi. Nie pamiętam tak złej sytuacji.
Odważna decyzja
Prezydent Rafał Trzaskowski zdecydował, że na czas epidemii czeka nas radykalne cięcie kursów. Od poniedziałku 23 marca cała komunikacja miejska będzie pracować w trybie zbliżonym do weekendowego.
- W dalszym ciągu będziemy prowadzić analizy - zapowiada prezydent Trzaskowski. - Zależy nam przede wszystkim na tym, by w pojazdach komunikacji miejskiej pasażerowie mogli zachować odpowiednio odstępy.
Komunikacja miejska będzie pracować według sobotnich rozkładów jazdy, ale z dodatkowymi kursami. W godzinach komunikacyjnego szczytu na trasy najważniejszych linii autobusowych i tramwajowych wyjadą dodatkowe autobusy. Dotyczy to linii 2, 24, 26, 31, 122, 132, 138, 145, 150, 155, 162, 167, 182, 189, 190, 504, 507, 517, 520, 523, 527, 709, 710, 719, 723 i 739. Dodatkowo uruchomione zostaną linie 317, 326, 340, 345, 401, 402, 412 i 414. Metro będzie kursowało z częstotliwością sobotnią z dodatkowymi pociągami w godzinach szczytu.
Parkowanie wciąż płatne
Ratusz spodziewa się, że część pasażerów zawiesi w tej sytuacji Karty Miejskie i przesiądzie się do samochodów. Opłaty w strefie płatnego parkowania nie zostaną zawieszone. Będą - tak jak do tej pory - pełnić funkcję regulującą podaż miejsc postojowych. Innymi słowy: ratusz obawia się, że wyłączenie parkometrów poskutkowałoby zajęciem wszystkich wolnych miejsc i ogromnymi problemami z legalnym parkowaniem.
(dg)