Trzaskowski: "Na ulicach są wszystkie autobusy, jakie mogą"
25 marca 2020
Choć przepisy weszły w życie o północy, wciąż nie wiemy, kto ma liczyć pasażerów w pojazdach komunikacji miejskiej.
Przypomnijmy: zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego od 25 marca obowiązują limity pasażerów w komunikacji miejskiej. Liczba pasażerów nie może przekraczać połowy liczby miejsc siedzących - przykładowo, jeśli w autobusie jest 40 foteli, może w nim jechać 20 osób.
Nierealne cele
Jak przewieźć autobusem wszystkich chętnych, jeśli obowiązuje w nim limit pasażerów, a miasto ma ograniczoną liczbę kierowców i pojazdów? Już na pierwszy rzut oka wydaje się to misją niewykonalną.
Rząd zaostrza zasady. Maksymalnie 12 osób w tramwaju
Gdyby Warszawa spróbowała dotrzymać ogłoszonych przez premiera obostrzeń, dwukierunkowe tramwaje fizycznie nie zmieściłyby się na torach.
- Wszystkie miasta mają problem ze znalezieniem obsad dla wszystkich autobusów czy pociągów - przypomina prezydent Rafał Trzaskowski. - Zdarzają się sytuacje, jak wczoraj w SKM-ce, że mamy pacjenta z koronawirusem i niestety linia jest zawieszona. Mieliśmy tego typu incydenty również w metrze.
Brakuje kierowców
- 25 marca na ulice wyjechały wszystkie autobusy i tramwaje, jakie mogły - mówi prezydent Trzaskowski. - To my dokładnie wiemy, ilu mamy kierowców i motorniczych, i to jest podstawa do racjonalnego podejmowania decyzji, a nie rewelacje w mediach społecznościowych. Nie jest możliwe 100-procentowe przywrócenie statycznego rozkładu jazdy. Na najważniejszych liniach mamy kursowanie normalne, tygodniowe a nawet częstsze. W innych miejscach, tam gdzie nie ma pasażerów, sytuacja wygląda inaczej. Musimy rozporządzać autobusami i tramwajami w sposób elastyczny, ponieważ nie mamy do dyspozycji wszystkich kierowców i motorniczych.
Wśród linii, które zostały przez Zarząd Transportu Miejskiego potraktowane priorytetowo, znajdziemy 1, 2, 9, 33, 105, 189, 190, 509, 520 i 523. Wymienione autobusy i tramwaje kursują tak często, jak przed epidemią.
Kilkanaście godzin od wejścia w życie rozporządzenia wciąż nie wiadomo, kto ma kontrolować limit pasażerów. Prezydent Warszawy poprosił rząd o wyjaśnienie, w jaki sposób samorząd ma wdrażać nowe przepisy.
(dg)
.