REKLAMA
Policjanci zatrzymali 51-latka podejrzanego o ciężkie uszkodzenie ciała.
Policjanci z Bemowa otrzymali zgłoszenie, że w zamkniętym pojeździe stojącym na słońcu znajduje się pies. Po przybyciu na miejsce niezwłocznie rozbili szybę w samochodzie i wyciągnęli na zewnątrz wycieńczone zwierzę.
Rok po tragicznym wydarzeniu w Wojskowej Akademii Technicznej wciąż nie wiemy, czy sprawę można uznać za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Toyota o wartości 50 tys. zł zniknęła spod sklepu na Jana Pawła II. Jak mówi właściciel: - Wyszedłem z auta dosłownie na chwilkę.
28-latek próbował uciec przed policją, jadąc pod prąd i ignorując znaki drogowe. W końcu jednak stracił panowanie nad autem.
Strażnicy miejscy z Bemowa zostali poinformowani, że w jednym z bloków widziano nietrzeźwego... listonosza.
Strażnicy miejscy patrolujący Bemowo zauważyli leżącego w krzakach mężczyznę. Wszystko wskazywało na to, że został pobity.
Do dwóch lat więzienia może grozić mężczyźnie podejrzanemu o groźby karalne kierowane do byłej partnerki w jej miejscu pracy. 44-latek został zatrzymany przez bemowskich policjantów.
Przed kilkoma dniami na jednej z ulic na Bemowie doszło do napaści.
Dzięki szybkiej reakcji mieszkańców udało się złapać wyjątkowo doświadczonego złodzieja.
Kontrola przestrzegania rządowych zakazów nie jest obecnie jedynym zajęciem policji. Udowodnili to funkcjonariusze z Bemowa.
To była wyjątkowo dziwna interwencja. Wszystko zakończyło się wizytą w komisariacie.
Funkcjonariusza bemowskiego komisariatu zainteresowało jadące wężykiem auto. Jak okazało się później - bardzo słusznie.
Stary dowcip o Polakach pozostaje aktualny. Ze stereotypem postanowiła walczyć bemowska policja.
Na jednym ze skwerków osiedlowych na Bemowie doszło do napaści na 16-latka. Motywem okazała się zazdrość o dziewczynę.
30-letni mężczyzna wbiegł do sklepu jubilerskiego przy Górczewskiej, zbił gablotę i zabrał z niej biżuterię. Uciekając szarpał się z przechodniami, którzy próbowali zatrzymać złodzieja.
W Wigilię i Boże Narodzenie na terenie dzielnicy wybuchały pożary. Dym okazał się zabójczy.
Kobieta i mężczyzna zmarli w wyniku zaczadzenia we wtorek 24 grudnia.
W andrzejkowe popołudnie 31-latek naubliżał policjantom patrolującym okolice ul. Połczyńskiej.
Chciały opuścić sklep nie płacąc za towar, który wcześniej dyskretnie wrzucały do torby. W momencie próby zatrzymania kobiety rzuciły się na pracowników ochrony.
LINKI SPONSOROWANE