REKLAMA
15-letnia Patrycja zwróciła się do matki o pieniądze na basen. Kiedy matka oświadczyła, że nie ma dla niej 10 złotych, dziewczyna postanowiła zdobyć gotówkę w inny sposób.
Policjanci z komisariatu przy Mrówczej przyjęli zgłoszenie kradzieży siodełka rowerowego i błotnika. Zawiadamiający poinformował funkcjonariuszy, że pozostawił z synem rowery przy szkole, kiedy wrócili, w jednym z nich brakowało siodełka i błotnika. Wartość strat została oszacowana na kwotę 300 złotych.
Hiena to zwierzę afrykańskie, ale jego cmentarna odmiana pleni się w Polsce wyjątkowo. Teraz znalazła sobie siedlisko na cmentarzu Północnym.
Jak spadać, to z wysokiego konia - Piotr H. wychodząc z tego założenia postanowił zaszaleć...
Kolejny przypadek potwierdzający odwieczną regułę: nie śpij, bo Cię okradną!
Nie bójmy się mocnego słowa: trzeba być sukinsynem, żeby na imprezę dla niepełnosprawnych iść po to, żeby kogoś skroić. Takim sukinsynem okazał się Rafał D.
Kilka minut przed godz. 10.00 pracownik PKP zauważył, że na przejeździe kolejowym w Michałowie-Reginowie nie otwierają się rogatki. Mężczyzna przypuszczał, że przyczyną tego stanu jest kradzież kabla. Wezwał policję.
Nie na darmo mówi się, że wiek gimnazjalny to sam dynamit. A przynajmniej proch strzelniczy. Dowiodła tego czternastoletnia Ola z Bemowa.
Ceny benzyny uparcie nie chcą spaść i oscylują coraz bardziej powyżej pięciu złotych. Jak jednak wiadomo, Polak potrafi - sposób na drożyznę znalazł i stosował w praktyce Marek L.
...albo dowolnym innym filmie policyjnym z lat siedemdziesiątych. Przynajmniej na miarę białołęckich możliwości.
Na jednym z placów zabaw na Targówku, około 17.00 doszło do tragicznego zdarzenia. Do stojącego przy ławce 16-latka podszedł jego rówieśnik i bez powodu ugodził go nożem w brzuch. Ranny chłopak trafił do szpitala. Przeszedł już operację. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Tuż przed siedemnastą ochrona marketu budowlanego poinformowała policjantów z Targówka o dwóch kobietach, które dopuściły się kradzieży. Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu.
W weekend bielańscy policjanci zostali powiadomieni o strzelaninie na ulicy Pęcickiej. Świadkowie twierdzili, że z okna mieszkania młody mężczyzna strzelał z broni pneumatycznej.
Informację o chłopczyku z ranami kąsanymi twarzy wolscy policjanci otrzymali ze szpitala dziecięcego, do którego został przewieziony mały pacjent. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że dziecko chciało złapać piłkę, którą bawił się pies. Niestety na ruch chłopczyka amstaf zareagował agresywnie - pogryzł twarz niespełna 3-letniego malucha.
Każdy palacz wie, że nałóg to rzecz straszna i jak przypili - to jak z biegunką: nie ma przebacz. Trzeba szybko zaspokoić symptomy odstawienne, albo będzie źle. Z takiego przeświadczenia wyszli dwaj panowie na Woli.
Jak się nie ma pieniędzy, to się idzie po kredyt. A jak się nie może wziąć kredytu, to też się bierze. Jak Barbara K. z Woli.
Po 20:00 policjanci zostali wezwani do mieszkania na Woli. W środku zastali parę - mężczyzna miał liczne obrażenia na całym ciele. Z relacji kobiety wynikało, że czterech mężczyzn, w tym dwóch jej synów, wtargnęło do mieszkania i pobiło jej partnera. Pokrzywdzony został przewieziony do szpitala na badania.
Tuż po 3.00 w nocy do komendy przy ul. Żytniej weszło dwóch mężczyzn. Jeden z nich, mimo że był odciągany przez - jak się później okazało - brata, podszedł do dyżurującego policjanta i oświadczył, że ma już dość i nie chce dłużej się ukrywać.
Pracownik monitoringu z Woli dał znać policjantom o przywłaszczeniu torebki przez trzech mężczyzn. Z jego relacji wynikało, że kobieta wsiadła do tramwaju pozostawiając na ławce swoją torebkę. Łup od razu trafił w ręce mężczyzn, którzy schowali ją do torby reklamowej i oddalili się w kierunku ulicy Ciołka.
Policjanci z Bielan dostali informację o mężczyźnie, który zastrzelił dwa gołębie, a martwe ptaki podrzucił pod drzwi wejściowe klatki schodowej.
LINKI SPONSOROWANE