Policja: tajemnica służbowa i prywatne drukarki
19 marca 2013
Powszechnie wiadomo, że kondycja finansowa policji jest fatalna. O prywatnym papierze do drukarek nie ma co wspominać, bo takie sytuacje zdarzają się nie tylko w policji. Ale co w sytuacji, gdy w komendach wykorzystywany jest prywatny sprzęt elektroniczny?
Sprawa jest poważna, bo o ile można zrozumieć postawienie w komisariacie prywatnego radia czy wspomnianej już drukarki, o tyle niepokojące może być wykorzystywanie laptopów czy telefonów w pracy policjantów - bo może oznaczać wyciek dokumentów czy dowodów w śledztwie poza komendę. A w przypadku kradzieży czy zagubienia takiego sprzętu, strach pomyśleć, w czyje ręce takie informacje mogą trafić.
To oczywiście gdybanie, ale postanowiliśmy sprawdzić u źródła, czy opisana sytuacja mogła mieć miejsce.
- W Warszawie obowiązuje zakaz użytkowania prywatnego sprzętu w trakcie pełnienia służby - zapewnia asp. Robert Opas z Komendy Stołecznej Policji. - Oczywiście policjanci mogą posiadać własne telefony, itp., jednak tylko dla celów prywatnych. Policjanci, którym jest to niezbędne, posiadają telefony służbowe.
Komenda Stołeczna Policji zapewnia, że wszelkie dokumenty o charakterze niejawnym są sporządzane na komputerach służbowych. Wykorzystywanie prywatnych komputerów i innych urządzeń biurowych przybiera w policji masową skalę. Te o wyższych klauzulach tajności sporządza się na specjalnych stanowiskach. Do sieci internetowej oraz intranetowej są podłączone jedynie komputery policji, zaś całą siecią zarządza wydział teleinformatyki KSP i odpowiada także za jej zabezpieczenie.
- Na wyposażeniu wielu jednostek znajdują się także różnego rodzaju kamery analogowe i cyfrowe, aparaty fotograficzne - zarówno analogowe, jak i cyfrowe - oraz rejestratory dźwięku. Również służbowe nośniki danych są rejestrowane i ewidencjonowane - wyjaśnia szczegółowo asp. Opas.
Policjanta obowiązuje przede wszystkim tajemnica służbowa uregulowana w Ustawie z dnia 22 stycznia 1999 r. o ochronie informacji niejawnych oraz w Ustawie o policji, a także regulaminy i przepisy wewnętrzne. Wydostanie się poza komendę materiałów niejawnych nie powinno się więc teoretycznie zdarzyć.
Przedstawiciel Komendy Stołecznej podkreśla też, że stany ewidencyjne są corocznie kontrolowane przez komisje za to odpowiedzialne. - Proszę też pamiętać, że większość sprzętu kupowanego przez policję nabywamy w przetargach - dodaje.
Czyli sprzęt, z jakim spotkał się nasz czytelnik, to jedynie wyjątek potwierdzający regułę. Drukarka stanęła w tym pokoju tylko po to, żeby nie trzeba było ręcznie pisać protokołów. Czysty przypadek...
Sławomir Bączyński