Wąski Jurand
23 kwietnia 2004
Ulica Juranda ze Spychowa w okolicy niedawno pobudowanych domków jednorodzinnych zwraca uwagę swoim mało typowym zakrętem. Na odcinku kilkudziesięciu metrów jest zwężona do jednego pasa i nie posiada asfaltu.
Jak udało się nam ustalić w wydziale infrastruktury białołęckiego urzędu dzielnicy, intuicja naszego Czytelnika jest jak najbardziej słuszna.
- Ulica wchodzi tutaj na tereny prywatne, których właściciel nie zgodził się na odstąpienie gruntu pod budowę drogi - poinformowała nas inspektor Charlińska. - Były prowadzone w tej sprawie negocjacje, ale nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Obecnie sprawa jest definitywnie zamknięta i raczej nic się już nie da zrobić. Moim zdaniem jednak dobrze, że na pozostałej części ulicy Juranda ze Spychowa jest dobra nawierzchnia. Chyba lepiej wykonać nawierzchnię na części ulicy niż w ogóle. W pobliżu znajduje się szkoła podstawowa i dzieci mają ułatwioną drogę do niej - konkluduje urzędniczka.
Czasem bywa tak, że nie wszystko da się przewidzieć. W wielu wypadkach wykonuje się tylko część ulicy zakładając, że stopniowo, po negocjacjach uda się uzyskiwać kolejne zgody na odstąpienie gruntu pod drogę. Niektórzy właściciele godzą się, inni zaś nie. Czekanie na zgodę wszystkich mogłoby trwać nawet i dziesiątki lat.
W ostatnich latach największym problemem tego rodzaju na Białołęce była i częściowo jeszcze jest ulica Odkyta. Tu oczywiście nie chodzi o lokalną uliczkę, tylko o poważną drogę osiedlową, którą miały jeździć autobusy. Konieczne były negocjacje z wieloma właścicielami terenów znajdujących się w pasie rozgranicza-jącym drogi. I wiele z nich do dziś nic nie dało.
Gustaw Czarka