Rośnie pokolenie dwóch kółek?
12 maja 2015
Na widok jednośladów zaparkowanych przed niektórymi białołęckimi szkołami miłośnikowi rowerów rośnie serce. Niestety nadal nie do wszystkich podstawówek i gimnazjów można dojechać na dwóch kółkach.
Liczba rowerów na ulicach Białołęki rośnie lawinowo a wśród osób korzystających z jednośladów na co dzień są także najmłodsi mieszkańcy. Warunek jest jeden: do szkoły musi prowadzić wydzielona droga rowerowa. Chyba żaden rodzic nie puściłby swojego dziecka samego, by jechało jezdnią razem z kierowcami, którzy nawet na naszym forum nie wstydzą się pisać, że jeżdżą środkiem między progami zwalniającymi. Do których szkół na Białołęce można dojechać rowerem?
Tradycyjnie w najlepszej sytuacji są Tarchomin i Nowodwory, mające rozbudowaną sieć dróg. Dróg niskiej jakości, ale lepszy rydz, niż infrastruktura na wschód od Modlińskiej. Bez większych problemów można dojechać rowerem do liceum i gimnazjum przy van Gogha, gimnazjum i podstawówki na Strumykowej oraz podstawówek przy Porajów i Ceramicznej. Do szkoły podstawowej przy Leśnej Polanki droga prowadzi wręcz dosłownie, bo kończy się na bramie. Na tym lista placówek oświaty wyposażonych w infrastrukturę rowerową się kończy. Poza granicą wyznaczoną przez Trasę Mostu Skłodowskiej-Curie, Modlińską i Grzymalitów cywilizacja jednośladów nie istnieje i nawet dorośli wolą korzystać z chodnika (jeśli w ogóle jest), niż jezdni.
Jazdy na rowerze się nie zapomina. Dojazdów do szkoły rowerem - także. Za kilkanaście lat nowe pokolenie dorośnie i albo zbuduje drogi rowerowe, albo zrezygnowane machnie ręką i przesiądzie się do korka. To znaczy: do samochodu.
Dominik Gadomski