Jeszcze nie wyjaśniła się sprawa z fałszywym Zinem, a bielańscy policjanci znów zjawili się w bielańskiej galerii sztuki - tym razem zarekwirowali obrazy zdobione kością słoniową.
Bibeloty zatrzymano, bo kość słoniowa należy do materiałów chronionych przez konwencję waszyngtońską, która reguluje zasady obrotu zwierzętami i wyrobami z tych zwierząt. Nie można bezkarnie handlować np. grzebieniami z żółwich skorup, tygrysimi skórami czy wymienioną kością słoniową. - Na sprzedaż takich wyrobów trzeba mieć specjalne dokumenty, poświadczające, że zostało się ich właścicielem w sposób legalny - mówi Elwira Brzostowska z bielańskiej policji. - Często jednak jest tak, że podobne przedmioty są w rodzinie od lat i nikt nie zastanawiał się, skąd się wzięły. Jeżeli wyrób ma ponad pięćdziesiąt lat, nie trzeba się martwić, że sprzedając go bez dokumentacji popełnia się przestępstwo.
Policyjni biegli sprawdzają teraz, czy sprzedawane na aukcji obrazy spełniają kryteria konwencji CITES. Jeżeli nie - sprzedającemu grozi nawet pięć lat więzienia.
TW Fulik
na podstawie informacji policji