Pat w sprawie smrodu na Bielanach?
12 lutego 2016
Mediacje między MPO a społecznością lokalną w sprawie kompostowni w Radiowie skończyły się fiaskiem.
Przypomnijmy, że mieszkańcy od lat skarżą się na smród, starają się o likwidację kompostowni. Stowarzyszenie "Czyste Radiowo" zbierało podpisy pod petycjami, organizowało marsze i protesty. A smród wciąż dokuczał. W 2014 roku MPO podpisało z miastem umowę w sprawie rozbudowy spalarni, która przejmie odpady przetwarzane na Radiowie, ale zakończenie tej inwestycji jest planowane na przełom 2018 i 2019 roku. A z kompostowni wciąż śmierdzi.
O czym rozmawiało MPO z mieszkańcami?
Spotkanie prowadzone przez mediatorów sądowych zgromadziło zaledwie kilkanaście osób. Dlaczego? Po pierwsze MPO w ostatnim momencie zmieniło miejsce mediacji. Po drugie do bojkotu spotkania wzywało organizujące opór mieszkańców "Czyste Radiowo".
- Spółka i miasto ignorowali nas przez dwa i pół roku. Ośmieszali nas przed mediami. Obiecywali poprawę. Nic nie zrobili, śmierdzi dalej. Nie wierzymy w żadne dobre intencje MPO. To nie mediacje, tylko próba wciśnięcia ludziom kolejnej mydlanej technologii, na którą mamy się zgodzić. Mieszkańcy też nie chcą z MPO rozmawiać, co dobitnie pokazała frekwencja na tych pseudomediacjach - komentuje przedstawiciel "Czystego Radiowa".
Mediacja czy pacyfikacja?
Przedstawiciele "Czystego Radiowa" obawiali się, że mediacje w takiej formie mogłyby zostać użyte do próby spacyfikowania sprzeciwu mieszkańców. Marszałek województwa ma zdecydować o przyznaniu MPO pozwolenia zintegrowanego, które jest niezbędne do prowadzenia zakładu. Mieszkańcy i stowarzyszenie usiłują zablokować wydanie pozwolenia. Wciąż ślą pytania, na jakiej podstawie kompostownia wciąż działa, skoro pozwolenia na nią nie ma. - Tysiące zgłoszeń, sprzeciwów, dziesiątki protestów - to wszystko może zostać uznane za niebyłe. Te mediacje łamią wszelkie procedury. Na papierze muszą wykazać, że się odbyły, to wszystko - piszą przedstawiciele "Czystego Radiowa".
Co po klęsce mediacji?
Tymczasem zaledwie kilka dni po mediacyjnym spotkaniu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zakończył prowadzone od grudnia 2014 roku postępowanie w sprawie wstrzymania działalności prowadzonej przez MPO na Kampinoskiej. Po siedmiokrotnym przesuwaniu terminu zakończenia sprawy, zakwalifikowanej jako szczególnie skomplikowana, postanowił w całości postępowanie umorzyć. Mieszkańcy są oburzeni.
- WIOŚ nie dostrzega, albo nie chce dostrzec nieprawidłowości oraz krzywdy mieszkańców Bielan i gmin ościennych. Stowarzyszenie złoży odwołanie w tej sprawie do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. To jest zbyt poważna sprawa i tego nie odpuścimy - zapowiadają przedstawiciele "Czystego Radiowa".
(wk)