Alarmujące dane. Co drugi lek kupowany online może być fałszywy
Na polskim rynku jest coraz więcej fałszywych leków - ostrzegają Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF) i Ministerstwo Zdrowia. Polacy na leki z nielegalnych źródeł wydają już rocznie 100 mln zł, często kupując je również online. Tymczasem aż połowa medykamentów dostępnych w sieci ma niewłaściwy, a nawet groźny dla życia skład - czytamy w Onecie.
Główny Inspektorat Farmaceutyczny bije na alarm: internet stał się głównym kanałem dystrybucji fałszywych leków, które mogą stanowić śmiertelne zagrożenie dla pacjentów. Wśród nich najwięcej jest leków odchudzających, anabolików, leków antykoncepcyjnych, ale zdarzają się też leki stosowane w leczeniu chorób serca i nowotworów.
Kupowanie leków przez internet to "igranie ze śmiercią" i może kosztować życie - ostrzega Główny Inspektor Farmaceutyczny Łukasz Pietrzak. Współpraca z policją pozwala na zamykanie nielegalnych składowisk leków, lecz problem wciąż jest poważny.
W odpowiedzi na rosnący problem, Ministerstwo Zdrowia wraz z GIF, Policją i Polską Agencją Antydopingową uruchomiło kampanię społeczną "Nie okradaj się ze zdrowia. Fałszywe leki to prawdziwe zagrożenie". Celem akcji jest edukacja na temat ryzyka związanego z zakupem leków z niepewnych źródeł - tłumaczy Onet.
Kampania skierowana jest również do sportowców i osób aktywnych fizycznie, którzy są szczególnie narażone na kontakt z nielegalnymi preparatami. Wśród ambasadorek akcji znalazły się znane sportowczynie: łyżwiarka szybka Luiza Złotkowska i kajakarka Justyna Iskrzycka.
Eksperci przypominają, że leki na receptę są bezpieczne jedynie wtedy, gdy są nabywane w aptekach stacjonarnych. W Polsce sprzedaż leków przez internet jest nielegalna. W sieci można jedynie rezerwować medykamenty, które potem zawsze odebrać należy osobiście w aptece.
Źródło: onet.pl