Mieszkańcy Bielan: dość smrodu, brudu i szczurów
23 kwietnia 2014
"Bielany - smród, syf, szczury, śmieci", "Chcemy żyć jak ludzie, a nie w smrodzie i brudzie", "Na prawo most, na lewo most, a dołem góra śmieci" - skandując i wykrzykując takie i podobne hasła mieszkańcy Bielan po raz kolejny protestowali, tym razem przed miejskim ratuszem, domagając się zamknięcia wysypiska w Radiowie. Tymczasem władze miasta uprawiają swoistą propagandę sukcesu, chwaląc się podpisaniem ostatnich umów na odbiór i zagospodarowanie śmieci z dziesięciu warszawskich dzielnic, pozostających dotychczas w systemie pomostowym.
Tymczasem jedna z nowocześniejszych firm przetwarzania odpadów, czyli sortownia firmy Byś, która również brała udział w miejskim przetargu na wywóz śmieci, przegrała, bo ich oferta okazała się zbyt droga. Wraz z firmą Remondis zaskarżyły przetarg do Krajowej Izby Odwoławczej, gdzie również przegrały.
- Wybór najtańszych ofert w przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów w stolicy to tylko pozornie dobra wiadomość dla mieszkańców Warszawy. Mieszkańcy protestują już od dłuższego czasu, bo mają dość życia w smrodzie i w okolicy hałd śmieci a demonstracja na placu Bankowym była kolejnym "aktem rozpaczy". Stolica Polski powinna szukać rozwiązań proekologicznych, mających na celu ograniczanie masy odpadów trafiających na składowiska oraz gwarantujących odzysk surowców wtórnych, a nie tylko rozwiązań najtańszych, od których cały cywilizowany świat dawno odszedł - stwierdza Wojciech Byśkiniewicz, właściciel firmy Byś
- Byś po latach doświadczeń stworzył instalację, która może być wizytówką każdego nowoczesnego miasta. W warszawskich realiach okazaliśmy się niepotrzebni. Przegraliśmy rynkową rywalizację i nie zdołaliśmy obronić naszych racji przed Krajową Izbą Odwoławczą. Nadal jednak twierdzimy, że współczesna, odpowiedzialna gospodarka odpadami nie może opierać się wyłącznie na najniższych cenach. Takie podejście to błąd, za który prędzej czy później przyjdzie nam wszystkim zapłacić. Najniższe ceny dzisiaj oznaczają wyłącznie wysokie koszty w przyszłości. Rozstrzygnięcie warszawskiego przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych nie zmienia naszego przekonania, że powinniśmy wspólnie zabiegać o taki model gospodarki odpadami, który nie zamieni stolicy Polski w śmieciowy skansen - dodaje Wojciech Byśkiniewicz.
Pod koniec 2016 roku wysypisko na Radiowie przestanie funkcjonować, a śmieci trafią najprawdopodobniej do podwarszawskiej gminy Zielonka. Czy i tamtejsi mieszkańcy muszą powoli przygotować się na smród, brud i protesty?
ak