Metrosabotaż?
27 października 2006
W uchwalonym na poprzedniej sesji rady Warszawy studium zagospodarowania miasta nie ma rezerwy terenu dla metra na Tarchominie i Nowodworach. Została zlikwidowana głosami radnych PiS po interwencji naczelnego architekta miasta Michała Borowskiego.
Wiceburmistrz Tadeusz Semetkowski i radny Andrzej Półrolniczak ramię w ra-mię przekonywali radę Warszawy, że w studium rezerwę dla tarchomińskiego od-cinka metra należy zachować. Przekonali. Radni rezerwę zostawili. Na krótko, bo zaraz po głosowaniu interweniował naczelny architekt miasta Michał Borowski, któ-ry zdyscyplinował radnych PiS, aby przeprowadzili ponowne głosowanie i rezerwę terenu cofnęli. Radni PiS posłuchali.
- Michał Borowski zrobił radnym Prawa i Sprawiedliwości karczemną awanturę - opowiada świadek wydarzeń zastrzegający sobie anonimowość. - Specjalnie przy-leciał w tej sprawie na obrady sesji.
Jeden z radnych miasta nie waha się mówić, że radni PiS dokonali sabotażu do-tychczasowych planów. Po ich decyzji, budowa metra na Tarchomin może stać się niemożliwa. Tymczasem w planach ma ją kandydatka na prezydenta Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. O metro dla Tarchomina od wielu lat walczą burmistrz Jerzy Smoczyński i jego zastępca Tadeusz Semetkowski.
Białołęcki PiS jest znacznie bardziej wstrzemięźliwy. - Lepiej mieć szybko połą-czenie tramwajowe, niż metro za 20 lat - mówi wiceburmistrz Dariusz Ostrowski.
Tymczasem utrzymanie rezerwy dla metra w niczym nie przeszkadza reali-zować koncepcji tramwajowej. Rezerwa jest jedynie po to, by w przyszłości można było wrócić do tematu metra.
- Po uchwaleniu studium może dojść do sytuacji wyprzedaży deweloperom terenów rezerwowanych dla końcowej stacji technicznej na Winnicy, bo o nią głów-nie chodzi i wówczas budowa metra stanie się praktycznie niemożliwa. Trzeba bę-dzie szukać innego terenu dla takiej stacji - mówi wiceburmistrz Tadeusz Semet-kowski.
- Motywy działania radnych PiS i naczelnego architekta są dla mnie zupełnie niezrozumiałe - powiedział "Echu" Marcin Święcicki, były prezydent miasta. - Stacja techniczna na Winnicy jest potrzebna, bo metra tej długości nie obsłuży jedna stacja na Kabatach. Decyzja jest tym bardziej niejasna, bo jest wbrew władzom i radnym Białołęki.
- O metrze podziemnym na Białołęce nie było już od dawna mowy - wyjaśnia Anna Głód z biura naczelnego architekta miasta. - Analizy ruchowe wykazały, że nie potrzeba tu metra. Wzdłuż mostu Północnego zostanie za to puszczony szybki tramwaj. Jego budowa może ruszyć już w przyszłym roku.
Mimo pytań wysłanych do biura prasowego miasta, nie otrzymaliśmy wyjaśnień od Michała Borowskiego na temat motywów jego interwencji podczas sesji.
Bw
* * *
O ile argumenty przemawiające za szybkim tramwajem można zrozumieć, o tyle zupełnie niejasna jest interwencja naczelnego architekta podczas sesji i wpływanie na decyzję radnych w niespotykany sposób. Dwoje kandydatów na prezydenta Warszawy i wielu kandydatów na radnych miasta z Białołęki jednogłośnie obiecało odkręcenie sprawy zaraz po wyborach. Pozostaje mieć nadzieję, że za interwencją naczelnego architekta nie kryje się "ciśnienie dewelopera" i że zaraz po wyborach nie okaże się, że pozwolenie na budowę osiedla na terenie, gdzie miała być stacja techniczna, zostało wydane ostatniego dnia kadencji. Trzymajmy także kciuki, by w takiej sytuacji szybki tramwaj nie okazał się zwykłym dwuwagonowcem.Marek Horn