Kto posprząta teren między blokami?
23 maja 2011
Mieszkańcy osiedla Teklinek i budynków przy ul. Odkrytej 56 mają już dość patrzenia na nieestetyczny teren pomiędzy ich blokami. Domagają się, by właściciel w końcu go uprzątnął.
Szukają pomocy w dzielnicy
Mieszkańcy postanowili poprosić o pomoc dzielnicowych urzędników, a także radnych. Interpelacje w tej sprawie składał m.in. Wojciech Tumasz. - Pismo do zarządu dzielnicy z prośbą o interwencję u właściciela terenu kieruję już kolejny raz z rzędu. Za każdym razem proszę o zmuszenie właściciela, by uprzątnął teren i skosił trawę. Niestety, jedyne co udaje się uzyskać to tylko skoszenie przerośniętej trawy - mówi Tumasz. Teren nadal pozostaje zaśmiecony.Bezradna dzielnica
Nawet dzielnicowi czy miejscy urzędnicy niewiele mogą pomóc w tej sprawie. Działka ta nie należy do miasta, więc właściciela można tylko prosić, by u siebie posprzątał. - Co roku powiadamiamy go o skargach mieszkańców oraz prosimy o uporządkowanie terenu i wykoszenie trawy. Jak na razie udaje nam się wywalczyć niewiele - mówi Andrzej Kiryluk, naczelnik wydziału ochrony środowiska białołęckiego ratusza. Twierdzi, że ma związane ręce i w żaden sposób nie może zmusić właściciela do sprzątnięcia działki. - Ponieważ na terenie tym nie są składowane odpady niebezpieczne, nie ma też żadnej zwałki gruzu, możemy tylko prosić. Jest to nieuporządkowany plac po zapleczu budowy, które się tam kiedyś mieściło. Nie mamy więc możliwości prawnych ukarania właściciela, który ma bałagan na swoim podwórku - dodaje Kiryluk. Zdaniem naczelnika, nie mogą tam też wkroczyć dzielnicowe służby odpowiedzialne za utrzymanie czystości. Jest to teren prywatny, więc na jego uporządkowanie samorządowi nie wolno wydawać publicznych pieniędzy.Do kogo należy działka?
Szef wydziału ochrony środowiska nie chciał zdradzić "Echu" do kogo należy grunt pomiędzyW styczniu tego roku spółka pozbyła się jednak terenu. Radosław Bieliński, rzecznik dewelopera, zasłaniając się tajemnicą handlową nie chciał zdradzić komu działka została sprzedana. Na razie nie wie tego także dzielnicowy WOŚ, który po raz kolejny prośbę o uprzątnięcie terenu i skoszenie trawy wysłał do Dom Development.
Nowy właściciel sprzątnie
Tymczasem właścicielem jest spółka KSK, która stara się o warunki zabudowy. Chce tam postawić kameralne osiedle czterokondygnacyjnych budynków wraz z zagospodarowaniem terenów zielonych. Prezes KSK twierdzi, że nie był świadomy, że na jego działce leżą betonowe słupy energetyczne, kręgi i gruz pobudowlany. - Nie wiedziałem, że ta działka jest tak zanieczyszczona. Mogę jednak dać słowo, że zajmiemy się jej uprzątnięciem i skoszeniem trawy - obiecał Leszek Kamiński, prezes spółki KSK. Firma chce rozpocząć budowę wiosną przyszłego roku.Maciej Kamiński