REKLAMA

Bielany

kronika policyjna »

 

Kronika policyjna

  19 listopada 2010

Do Kalisza przez dołek. Nie drażnić pacjentów! Znowu pijany dziadek. Alfonsi - ochroniarze.

REKLAMA

Do Kalisza przez dołek

Wczesnym rankiem na Perzyńskiego na policjantów czekał taksówkarz. W jego samochodzie drzemał, mało świadomy powagi chwili, pasażer... Pasażer był zresztą mało świadomy czegokolwiek - według zeznań kierowcy, mężczyzna około pierwszej w nocy zamówił kurs z Warszawy do Kalisza. Jednak tuż przed przybyciem do najstarszego polskiego miasta zmienił zdanie i zażądał powrotu do syreniego grodu. Gdy taksówkarz zażądał zapłaty za dwustusiedemdziesięciokilometrowy kurs, pasażer przyznał, że nie ma pieniędzy. Dokładniej, że nie ma 1856 złotych, bo tyle wskazywał taksometr. 34-latek został zatrzymany, a potem przewieziony do izby wytrzeźwień. Pasażer miał we krwi prawie dwa promile. Postawiono mu zarzut wyłudzenia kursu, za co grozi grzywna.

Nie drażnić pacjentów!

Henryk J. wezwał do swojej żony karetkę pogotowia. Gdy przyjechał lekarz, męż-czyzna był bardzo zdenerwowany, gdyż stwierdził, że zbyt długo czekał na ambu-lans. Kiedy lekarz z ratownikiem udzielali starszej kobiecie pomocy, 73-latek bez opamiętania ich wyzywał. Medycy wykazali się anielską cierpliwością, która prysła dopiero wtedy, gdy pan Henryk zadzwonił do kolegów, aby pomogli mu "zrobić po-rządek" z załogą karetki. Lekarz nakazał mężczyźnie, aby opuścił pokój, w którym udzielał pomocy kobiecie. A że Henryk na zagrodzie równy wojewodzie i nie pozwo-li byle kitlowi wyganiać się z własnego domu, to i wyjechał medykowi prawym prostym w facjatę. Na ulicę Tczewską od razu przyjechali mundurowi wezwani przez ratownika. Policjanci obezwładnili krzepkiego staruszka, który noc spędził w izbie wytrzeźwień, bo we krwi miał ponad dwa promile alkoholu. Po wytrzeźwieniu zostały mu przedstawione zarzuty znieważenia lekarza i ratownika medycznego oraz naruszenia nietykalności cielesnej lekarza. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności. Ale grunt, że honor uratowany!

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Znowu pijany dziadek

W poprzednim "Echu" pisaliśmy o pijanym dziadku, który "opiekował się" wnucz-kiem. Straszny dziadunio znalazł naśladowcę - bielańscy policjanci zatrzymali dru-giego delikwenta "na gazie", który szedł ulicą z wnukiem. Po południu do oficera dyżurnego bielańskiej komendy zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że pe-wien dziadek zostawił na środku ulicy czteroletniego Daniela. Mundurowi błyska-wicznie pojawili się na ulicy Przytyk. Okazało się, że kobieta zwróciła uwagę 62-letniemu mężczyźnie, że jest nieodpowiedzialny, bo pod wpływem alkoholu opieku-je się wnuczkiem. Waldemar G. zdenerwował się i uciekł do domu, a wnuczka pozostawił na ulicy. Daniel zaprowadził policjantów do domu, w którym spał pijany senior. Maluchem nie miał się kto zająć, trafił więc do domu małego dziecka. Waldemar G. został przewieziony do izby wytrzeźwień. 62-letni dziadek odpowie za narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia swojego wnuka. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. A rodzice powinni dziadkowi sprawić srogi łomot. Chyba jestem za karami cielesnymi...

REKLAMA

Alfonsi - ochroniarze

Bielańska policja dowiedziała się o młodych kobietach, które oferowały usługi towa-rzyskie i musiały płacić za swoje bezpieczeństwo. Dwóch mężczyzn groziło młodym kobietom i straszyło je. Kobiety płaciły za ochronę po 400 złotych miesięcznie. Fukcjonariusze zorganizowali zasadzkę. Podczas przekazywania pieniędzy przez jedną z kobiet, Paweł P. został zatrzymany. Prokurator przedstawił mu zarzut wy-muszenia rozbójniczego. Mężczyzna na trzy miesiące trafił do aresztu. Na tym jed-nak nie koniec. Kilka dni później z młodymi kobietami skontaktował się drugi ze sprawców, informując je, że teraz on będzie odbierał pieniądze, gdyż jego kolega wyjechał na urlop. Umówił się na przekazanie pieniędzy. Kiedy o wyznaczonej go-dzinie Łukasz M. pojawił się po kolejną ratę, czekali już na niego policjanci. 28-latek został zatrzymany, gdy odbierał pieniądze. Przy sobie miał łom, nóż, pałkę teleskopową i siedem telefonów komórkowych oraz blisko 9 tys. złotych. Obu alfon-som-ochroniarzom grozi dziesięć lat za kratkami.

TW Fulik
na podstawie informacji policji

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBielany

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Sylwester 2024/2025
Sylwester 2024/2025
Sylwester 2024/2025

REKLAMA

REKLAMA

Boże Narodzenie 2024
Boże Narodzenie 2024
Boże Narodzenie 2024