Kolarze szaleją w Lesie Bielańskim. "Notorycznie przeganiają spacerowiczów"
13 października 2021
Miłośnicy kolarstwa cross-country upodobali sobie do treningów ścieżki chronionego lasu na Bielanach, na których obowiązuje całkowity zakaz jazdy rowerem.
Z punktu widzenia biologów, leśników i urzędników Las Bielański jest jednym z najbardziej niezwykłych rezerwatów przyrody w Europie, leżącym niedaleko centrum wielkiego miasta, ale mogącym pochwalić się wielką różnorodnością gatunków zwierząt i roślin. Dla mieszkańców Bielan to głównie park leśny, a dla fanów kolarstwa górskiego - miejscem treningów.
Kolarze w Lesie Bielańskim
- Podczas spacerów po Lesie Bielańskim notorycznie widzę, jak rozpędzeni kolarze przeganiają ze ścieżek spacerowiczów albo, przeskakują po dwa, trzy metry od nich - mówi nasz czytelnik. - To całkowicie odbiera przyjemność z przebywania w lesie.
Las Bielański szczególnie upodobali sobie zawodnicy trenujący kolarstwo górskie w stylu cross-country, którzy na pofalowanych i krętych ścieżkach czują się jak na prawdziwym torze. Uwagę na problem zwraca uwagę także radna Joanna Radziejewska, oskarżająca kolarzy o dewastowanie lasu.
Radna przypomina, że w 2015 roku uchwalono plan ochrony Lasu Bielańskiego, zabraniający uprawiania kolarstwa na całym obszarze rezerwatu. Nawet dla zwykłych rowerzystów, chcących przejechać przez las, wyznaczono tylko kilka ścieżek.
Martwy przepis
- Zorganizowane grupy kolarstwa wyczynowego MTB/XC od około dziesięciu lat prowadzą w Lesie Bielańskim regularne treningi dla wielu grup kolarzy różnych kategorii wiekowych - pisze radna Radziejewska. - Kolarze mają się dobrze, a rezerwat przyrody bardzo źle. Najcenniejsze skarby przyrody są bezdusznie dewastowane, a sprawcy niszczenia przyrody pozostają bezkarni.
Jak czytamy w interpelacji, do urzędu dzielnicy od wielu lat zwracali się w tej sprawie naukowcy, przyrodnicy i mieszkańcy Bielan. Ratusz nie jest jednak w stanie wyegzekwować przepisów.
- Czyżby plan ochrony rezerwatu okazał się bezużytecznym papierkiem z powodu braku możliwości egzekwowania prawa, nieudolności włodarzy, niemocy służb strzegących porządku publicznego? - pyta radna Radziejewska.
(dg)