Kłótnia o P+R Wawrzyszew: "Zabrali tubylcom, oddali przyjezdnym"
18 lutego 2014
Nowy parking park&ride przy stacji metra Wawrzyszew, z którego dumne są władze dzielnicy, to zmora mieszkańców bloków przy ul. Kasprowicza. - Zabrali nam miejsca do parkowania. I oddali przyjezdnym - mówią bez ogródek.
Przy stacji metra Wawrzyszew został otwarty parking przesiadkowy dla 80 samochodów. - Myśleliśmy o tym od dawna - mówi wiceburmistrz Grzegorz Pietruczuk. - Teraz to już w ogóle nam zablokują dzielnicę - twierdzi część mieszkańców, zwłaszcza z pobliskiego Wrzeciona. Nic nie pomogło, bo teraz zamiast przyjeżdżających blokują je głównie rdzenni mieszkańcy, dla których zwyczajnie brakuje miejsca, a którzy przez ostatnie lata parkowali właśnie na terenie zajętym obecnie pod P&R.
- W ciągu dnia wolne miejsce nie zdarza się wcześniej niż po godz. 17, kiedy przyjezdni wracają z pracy. Luźniej jest wieczorami, ale ponieważ pomiędzy 2.30 a 4.30 nie można parkować, to na noc nie zostawimy auta. To kompletnie bez sensu. A nasze boczne uliczki, zwłaszcza Frygijska, i tak są kompletnie zablokowane. Do tego stopnia, że auta stoją na chodnikach, na ulicy, na której nie przejadą obok siebie dwa samochody. Straż miejska wlepia mandaty tym, którzy parkują na podwórkach. A gdzie mają to robić? - lokatorzy są bardzo rozżaleni.
- Mamy parking prawie pod oknami, który może kosztować 100 zł dziennie. Tyle bowiem trzeba zapłacić, jeżeli zostawi się tam samochód w nieuprawnionych godzinach. To oznacza 3 tys. miesięcznie! Najdroższy parking w stolicy - mówi pani Katarzyna, prowadząca wspólnotę mieszkaniową przy Kasprowicza 74. Można byłoby wydzielić dla nas chociaż kilkanaście miejsc. Albo moglibyśmy się wymieniać z tymi przyjeżdżającymi do metra. Wyrobiono by nam nalepki, że jesteśmy stąd. W nocy parking jest prawie pusty, to moglibyśmy parkować przez całą noc, a np. rano o oznaczonej godzinie zwalniać te miejsca - proponuje jeden z mieszkańców.
- Kiedyś przyjechał do mnie wnuczek i musiał zapłacić te 100 zł. Gdzie miał zaparkować, jak wszystkie miejsca w okolicy są zajęte, co do jednego? - żali się jedna ze zgromadzonych.
My powinniśmy tam parkować!
Zdaniem mieszkańców miejsce pod parking wybrano wadliwie. Powinien stanąć dalej, w kierunku stacji Bielany, gdzie jest pas zieleni i wolna przestrzeń.
Na terenie obecnego park&ride mieszkańcy przez kilkadziesiąt lat parkowali za darmo. Bywało, że tonęli w błocie, ale ze względów ekonomicznych woleliby, aby wróciło tamto rozwiązanie.
- Można byłoby wydzielić dla nas chociaż kilkanaście miejsc. Albo moglibyśmy się wymieniać z tymi przyjeżdżającymi do metra. Wyrobiono by nam nalepki, że jesteśmy stąd. W nocy parking jest prawie pusty, to moglibyśmy parkować przez całą noc, a np. rano o oznaczonej godzinie zwalniać te miejsca - proponuje jeden z mieszkańców.
- Zarząd Dróg Miejskich rozpocznie niedługo budowę takich samych parkingów w pobliżu końcowej stacji metra - Młociny. Wszystkich problemów to nie rozwiąże, ale może chociaż częściowo pomoże. Zdaję sobie sprawę, że przy Kasprowicza nie ma gdzie parkować. Te boczne uliczki projektowano 50 lat temu, nie są przystosowane aż do tylu samochodów. Wystąpię do ZDM z prośbą, by mieszkańcy dostali jakieś zaświadczenia uprawniające do tego, by mogli trzymać auta na parkingu przy stacji Wawrzyszew przez całą noc - obiecuje wiceburmistrz Grzegorz Pietruczuk.
mac
.