Na pasie zieleni między jezdniami ul. Kasprowicza stoją ławki. Czy ktoś z nich korzysta?
Jan Kasprowicz patronuje dziwnej ulicy. Na jej długim odcinku malownicza zabudowa budzi skojarzenia z dwudziestoleciem międzywojennym i dawną Warszawą, ale dwie wyjątkowo odsunięte od siebie jezdnie to - choć budowa tej drugiej skończyła się dopiero dwa lata temu - klimat lat 70-tych. Pas pomiędzy jezdniami to charakterystyczny dla Warszawy "skwer pozorowany". Są ławki i jest zieleń, ale chyba nawet projektant nie przypuszczał, że ktokolwiek będzie chciał spędzać tam czas. A na północnym Kasprowicza nie ma już ani ławek, ani drzew. Są tylko trawniki i otwarty w ubiegłym roku parking P+R Wawrzyszew.
Co powinno powstać pomiędzy jezdniami Kasprowicza? Kolejne parkingi? Skwery z wystawami plenerowymi? Pawilony handlowe?
Dominik Gadomski