Drzewa pod lupą
22 marca 2003
Wzdłuż ul. Boczańskiej instalowany będzie niebawem wodociąg. Jeden z Czytelników "Echa" wyraża obawy, że prace te mogą wpłynąć negatywnie na rosnące tutaj drzewa.
- Wykop planowany jest w odległości od jednego do półtora metra od pni. Rosną tutaj dęby, kasztanowce brzozy i lipy. Uważam, że gdyby miały zostać uszkodzone, to lepiej w ogóle zrezygnować z wodociągu - pisze w liście do naszej redakcji Zbigniew Ratyński. Mieszkaniec Białołęki uważa także, że naruszenie korzeni, poza degradacją drzewostanu, może ponadto powodować niebezpieczeństwo dla zdrowa i życia ludzi podczas wichur.
O informacje w tej sprawie zwróciliśmy się do szefowej wydziału rolnictwa, ochrony środowiska i leśnictwa.
- Właśnie jestem w trakcie zapoznawania się z dokumentami. Przebieg całej inwestycji odbędzie się pod naszym nadzorem - zapewnia Ilona Kuleczka. Dodaje także, że obecna technologia przeprowadzania tego typu prac pozwala na w miarę nieinwazyjne postępowanie.
Każde drzewo jest cenne i warto by rosło jak najdłużej, dlatego nadzór speców od ochrony środowiska nad wszystkimi pracami odbywającymi się w pobliżu drzew jest bardzo istotny. W przeciwnym razie mogą powstać szkody, których nie da się w żaden sposób naprawić i nawet kara dla niefrasobliwego sprawcy niewiele tu pomoże. Jak nas poinformowano, na ulicy Boczańskiej nie ma wprawdzie cennych okazów, czy pomników przyrody, niemniej, rośnie sporo dosyć wartościowych drzew.
Inicjatywa Zbigniewa Ratyńskiego jest o tyle cenna, że ma miejsce we właściwym czasie. Lepiej zapobiegać choćby hipotetycznie zagrażającym sytuacjom, niż później ubolewać nad niepożądanymi skutkami.
Gerard Cisowski