Absurdalne prawo: Zakaz jedzenia i picia na ulicy
29 kwietnia 2020
Odbieramy z baru kebab, po czym biegniemy do najbliższego lasu, żeby go zjeść - tak wyobraża sobie świat inspektorat sanitarny.
O obowiązku zakrywania ust i nosa wiedzą wszyscy, przestrzega go większość, ale mało kto wie, że obejmuje on... zakaz jedzenia i picia w miejscach publicznych. 28 kwietnia Główny Inspektorat Sanitarny poinformował o tym w swoim FAQ, w odpowiedzi na pytanie "Czy mogę jeść na ulicy?".
Jedzenie zabronione
- Nakaz zasłaniania ust i nosa nie zawiera odstępstw dotyczących spożywania posiłków, lodów, gofrów, hot dogów etc. w miejscach objętych nakazem noszenia maseczek - czytamy na stronie GIS. - Aktualnie przepisy nie zabraniają prowadzenia działalności gastronomicznej na wynos, ale mając na uwadze, że koronawirus SARS-CoV-2 przenosi się drogą kropelkową, jedzenie posiłków kupionych na wynos powinno następować w domu.
...albo w lesie, gdzie również możemy zdjąć maseczkę i oddać się konsumpcji. Ponieważ w rozporządzeniu nie uwzględniono takiego wyjątku, w miejscach publicznych zabronione jest także picie. Z aktualnego prawa wynika, że zmęczony rowerzysta albo emeryt nie może napić się wody, a po kupieniu w centrum Warszawy burgera najbezpieczniej wsiąść z nim do metra, pojechać na Kabaty i iść do lasu. Jedzenie lodów na ulicy również jest nielegalne, chyba że mieszkamy na tyle blisko lodziarni, że zdążymy dotrzeć do domu. Jeśli interpretujemy rozporządzenie równie dosłownie jak GIS, jeść nie wolno nawet w zaparkowanym samochodzie, bo z obowiązku noszenia maseczki zwolnione są tylko osoby "poruszające się" autem.
(dg)