Zamykajcie drzwi! Złodzieje korzystają z okazji
10 maja 2017
Drzwi wejściowe powinny być zamknięte na klucz zarówno podczas naszej obecności, jak i wówczas, gdy pracujemy w ogrodzie. Przekonała się o tym w zeszłym tygodniu mieszkanka Białołęki Dworskiej.
Kiedy 5 maja około godz. 13 mieszkanka domu przy ul. Wałuszewskiej pieliła grządki w ogrodzie, do jej domu zawitał nieproszony gość. Z szafki w korytarzu zabrał portfel, razem z dokumentami i kartami płatniczymi. Nie było mu jednak dane skorzystać ze zdobyczy, ponieważ chwilę później stanął oko w oko z właścicielką domu. Tłumaczenia, że "chciał tylko pozyskać złom na sprzedaż" i zapewnienia o dobrych intencjach nie przekonały kobiety, bo natychmiast zadzwoniła po policję. Funkcjonariusze przybyli na czas i zatrzymali 47-letniego Tomasza Ż. Po zebraniu materiału dowodowego przedstawili mu zarzut usiłowania kradzieży. Intruz stanie niebawem przed sądem. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
- To kolejny już przypadek z Białołęki, kiedy złodziej wchodzi do domu lub mieszkania wykorzystując otwarte drzwi i chwilową nieobecność lub nieuwagę gospodarza - mówi sierż. sztab. Paulina Onyszko z rejonowej komendy policji.
W taki sam sposób z mieszkania przy ulicy Van Gogha zginęły pieniądze, elektronika i biżuteria. Z domu przy ul. Weteranów zniknął sprzęt elektroniczny. Z mieszkania przy Skarbka z Gór pieniądze, portfel z ul. Lewandów. W kwietniu z domów przy Chlubnej złodzieje zdemontowali wyposażenie sanitarne, elementy instalacji elektrycznej, a przy okazji fragmenty ogrodzenia.
- Najważniejsze jest, żebyśmy sami nie dawali okazji włamywaczom. Ktoś o złych intencjach może sprawdzać, czy drzwi do danego lokalu są otwarte i gdy po naciśnięciu klamki będzie mógł wejść - zacznie kraść od razu. Gdy się nie otworzą, to najczęściej po prostu odejdzie - tłumaczy policjantka.
Drzwi wejściowe powinny być zamknięte na klucz zarówno podczas naszej obecności, jak i podczas prac w ogrodzie czy na podwórku. - Sprawdzajmy też tożsamość i wiarygodność obcych osób, przychodzących pod różnymi pretekstami do mieszkania. Ktoś kto deklaruje, że zjawił się u nas, by nabyć stare książki czy zreperować kaloryfer - niekoniecznie musi być tym, za kogo się podaje. Jeśli chcemy wpuścić do mieszkania nieznajomego, powody muszą być naprawdę uzasadnione - przestrzega policjantka.
(AS)