Wspaniali faceci na ryczących maszynach
19 grudnia 2008
Nie będę ukrywał - zawsze fascynował mnie ryk silnika na dwóch kołach. Wiatr we włosach, wygodna pozycja, asfalt pod kołami i "Born to be Wild" oraz "Easy Rider" w pamięci - to wolność. Jednak Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innych.
- Ustawienie zakazu wjazdu dla motocyklistów to odpowiedzialność zbiorowa - twierdzi Zarząd Dróg Miejskich, choć z ust pragnącej zachować anonimowość urzędniczki usłyszeliśmy, że są sytuacje, kiedy nie zawahałaby się takiej odpowie-dzialności zastosować. Wobec tego może wystarczyłoby ograniczenie czasowe - w godzinach ciszy nocnej? Takie rozwiązanie, w połączeniu ze wzmożonymi patrolami policji, ukróciłoby zapędy dzikusów. Sęk w tym, że policja z jednej strony obiecuje, że sprawie się przyjrzy, a z drugiej - przy mikrych środkach własnych - tak na-prawdę niewiele może.
Z podobnym problemem onegdaj walczyło Legionowo. Tam zakazano wjazdu na główną Piłsudskiego wszystkim motocyklistom, co wzburzyło wszystkich tych, którzy jeżdżą zgodnie z przepisami, dbając o kulturę jazdy. Policjanci jednak przy-znawali, że to jedyny sposób, aby ukrócić motocyklową samowolkę. Czy jednak ze względu na marginalną - co trzeba przyznać - grupę zmotoryzowanych półgłówków karać trzeba wszystkich? Czy jest jakiekolwiek - niekoniecznie doskonałe - rozwią-zanie tej sytuacji?
(wt)