REKLAMA

Bielany

Nasi przedsiębiorcy

 

W królestwie ognia i stali. Byliśmy w Hucie

  25 maja 2017

alt='W królestwie ognia i stali. Byliśmy w Hucie'

Podczas gdy inne zakłady przemysłowe znikają, ten ma się znakomicie. Jak wygląda praca w Hucie ArcelorMittal od środka?

REKLAMA

Po 60 latach istnienia warszawska huta powoli znika ze świadomości mieszkańców miasta. Nowoczesne filtry sprawiły, że z Wrzeciona czy Młocin nie widać już rudego dymu, a ogromny "dworzec" na rogu Kasprowicza i Nocznickiego przysłonił biurowiec z lat 50. Huty już nie widać z daleka. Na wypadek III wojny światowej. Wizyta w schronie pod Hutą Na wypadek III wojny światowej. Wizyta w schronie pod Hutą
Dwa piętra pod biurowcem Huty Warszawa znajduje się owiane tajemnicą miejsce rodem z najczarniejszych lat zimnej wojny.

- Wielu osobom w Warszawie wydaje się, że jest już nieczynna - słyszę od Ewy Karpińskiej, rzeczniczki ArcelorMittal Warszawa, na początku spaceru po zakładzie. - Kilka razy słyszałam to od taksówkarzy zdziwionych tym, że proszę o kurs "do Huty".

O tym, że zakład ma się doskonale, przekonuję się natychmiast po wejściu do stalowni. W ogromnym pomieszczeniu panuje półmrok, rozświetlany przez czerwone rozbłyski i bladożółte lampy. Jest gorąco, w powietrzu unosi się pył. Ku mojemu zdumieniu przez środek hali przelatuje kilka gołębi. Zaraz potem mam okazję obserwować przelewanie 90 ton płynnej stali o temperaturze 1630 stopni Celsjusza. Niesamowity widok, budzący skojarzenia z mrocznymi filmami science-fiction. Ale płynna stal bije takim blaskiem, że lepiej nie patrzeć na nią zbyt długo.

- W dalszej kolejności dodane zostaną żelazostopy, a następnie będą pobrane próbki - słyszę idąc wzdłuż długiej linii produkcyjnej. - Następnie stal jest odlewana i trafia do walcowni. Produkujemy tu około 500 gatunków stali, głównie na potrzeby przemysłu motoryzacyjnego. Jako jedyni w Polsce wykonujemy np. stal, z której powstają łożyska.

Teren zakładu jest tak ogromny, że do walcowni jedziemy samochodem, po drodze oglądamy kompletnie rozryte przez dziki trawniki. Zarówno one, jak i dziki czy sarny od dawna nie boją się ani hałasu, ani jeżdżących po terenie zakładu ciężarówek. W walcowni właśnie trwa produkcja prętów do zbrojenia betonu. Trafiają tu ponownie podgrzane w piecu gazowym do 1250 stopni stalowe bloki, które następnie są walcowane i cięte. Do gigantycznego pomieszczenia wjeżdżają ciężarówki kontrahentów i całe pociągi towarowe, korzystające z długiej bocznicy kolejowej, biegnącej przez las Bemowski. Stąd gotowy produkt trafia już bezpośrednio do odbiorców. Zanim złom zmienił się w ładowane właśnie na wagony stalowe pręty, musiało pracować nad tym wiele osób. W pyle i w hałasie.

- Mamy problem ze znalezieniem młodych techników ze średnim wykształceniem, którzy chcieliby pracować na zmiany - dowiaduję się. - Huta pracuje bez przerwy, więc pracuje się w bardzo nietypowym trybie: trzy razy w godz. 6:00-14:00, dzień wolny, trzy razy 14:00-22:00, dzień wolny, trzy razy 22:00-6:00 i dwa dni wolnego.

Otwarty 60 lat temu zakład nigdy nie zasypia, produkując setki tysięcy ton stali rocznie. Po upadku komunizmu mało kto spodziewał się, że prywatyzacja przyniesie tak dobry skutek. Pod rządami koncernów Lucchini, Arcelor i wreszcie ArcelorMittal zakład został znacznie zmodernizowany. Obecny właściciel, będący największym producentem stali na świecie, zainwestował tu 460 mln zł. Śmiało można powiedzieć, że huta przy Kasprowicza jest teraz jedną z najnowocześniejszych w Europie.

Dominik Gadomski

.
 

REKLAMA

Komentarze (1)

# kulfon

07.02.2018 21:47

I słynna trylinka, miast kostki brukowej na ulicy.
więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBielany

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Boże Narodzenie 2024
Boże Narodzenie 2024
Boże Narodzenie 2024