Nie chcą, ale muszą. Potężne kolejki na pocztach
25 marca 2020
Poczta pracuje krócej, ale czas na odebranie listu wkrótce mija? Pozostaje stara metoda: kolejka rodem z PRL-u.
Poczta Polska już 16 marca poinformowała o skróceniu otwarcia placówek w dni robocze, ale dopiero tydzień później przyznała w komunikacie, że problemem jest "podwyższona absencja pracowników". Innymi słowy: podczas epidemii państwowa firma ma jeszcze mniej rąk do pracy, niż na co dzień.
Jedyna opcja
Ponieważ Poczta Polska ma całkowity monopol na dostawę listów i przesyłek urzędowych, nie ma możliwości uniknięcia jej usług. Jeśli dostaniemy awizo, czeka nas wycieczka do najbliższej placówki. Pierwszą przeszkodą są skrócone godziny otwarcia.
- 6 godzin: tyle są otwarte placówki w dni robocze, przy czym w wybrane dni placówka będzie czynna w godz. 14.00-20.00 lub zamiennie przez trzy godziny w sobotę - informuje Poczta Polska. - 3 godziny: tyle są otwarte placówki czynne dotychczas w soboty. 8.00-20.00: w tych godzinach są otwarte placówki całodobowe czynne przez siedem dni w tygodniu. Punkty obsługi klienta w galeriach handlowych są nieczynne.
Skrócone godziny otwarcia skutkują kolejkami, które - z racji odstępów zachowywanych przez klientów - wydają się ciągnąć w nieskończoność. W najgorszej sytuacji są osoby czekające na listy z sądów lub decyzje urzędów skarbowych, które muszą być odebrane i na które trzeba odpowiedzieć w ustawowym terminie oraz wysłać odpowiedź listem poleconym.
Co w razie kwarantanny?
- Do czasu zakończenia okresu izolacji korespondencja kierowana pod adresy objęte kwarantanną będzie przechowywana w placówkach pocztowych, bez próby doręczenia - informuje Poczta Polska. - Osoby objęte kwarantanną nie muszą nam tego faktu zgłaszać, otrzymujemy ich adresy na podstawie rozporządzenia ministra zdrowia.
(esc)