Cenzura czy niefortunny wybór? "Niewyobrażalny skandal, który pokazuje arogancję władzy"
18 stycznia 2023
Już od dawna sesje Rady Dzielnicy Targówek nie były udostępniane mieszkańcom na bieżąco, lecz z kilkumiesięcznym poślizgiem. Po niedawnym wykasowaniu nagrań z posiedzeń zespołu badającego umowy z podejrzanym o pedofilię "Wikingiem z Bródna" wśród opozycyjnych radnych zaczęło przebijać się podejrzenie, że jest to zabieg celowy.
Jeszcze w październiku radne Marta Borczyńska z Alicją Żebrowską chciały uzyskać nagrania wraz z całą dokumentacją z posiedzeń zespołu kontrolnego badającego umowy zawierane pomiędzy urzędem i podległymi mu instytucjami a Wioską Żywej Archeologii. Jak się wówczas okazało nagrania zostały zniszczone przez p.o.
Afera pedofilska. Urzędnicy skasowali nagrania z przebiegu kontroli
W urzędzie dzielnicy na Targówku zniszczono nagrania z posiedzeń zespołu kontrolnego badającego umowy zawierane pomiędzy urzędem i podległymi mu instytucjami a Wioską Żywej Archeologii, którą przy Domu Kultury Świt prowadził Robert K., oskarżony o pedofilię. Jak to się stało i kto za to odpowiada?
naczelnika Wydziału Obsługi Rady Dzielnicy Targówek. Jego pracę nadzoruje wiceburmistrz Krzysztof Miszewski, który poproszony wówczas o komentarz przez naszą redakcję, nie chciał odnieść się do tej sprawy. Po medialnej burzy nagrania udało się przez informatyków odzyskać, jednak do dziś pozostał niesmak i podejrzenie, że ktoś usiłował coś zataić.
Cenzura na Targówku?
- To jest niewyobrażalny skandal, który pokazuje arogancję władzy. Nigdy nie spotkałam się z sytuacją, że radnym nie udostępnia się nagrań z zespołu kontrolnego, komisji czy sesji rady. Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym działalność organów gminy jest jawna - skomentowała radna Warszawy Alicja Żebrowska. Problem z jawnością radna dzielnicy Marta Borczyńska zauważyła też gdzie indziej. W minionym roku nagrania z sesji w Biuletynie Informacji Publicznej pojawiały się z kilkumiesięcznym, a nawet półrocznym opóźnieniem.
- Po tak długim czasie już niewielu mieszkańców i dziennikarzy zainteresuje się tymi nagraniami. A może o to właśnie w tym chodzi? - zastanawia się jeden z mieszkańców zainteresowany samorządem Targówka. I ma rację. Nie da się ukryć, że sytuacja ta, w obecnych czasach, kiedy wszystko jest jawne za sprawą dostępnych technologii, jest wręcz kuriozalna.
Co z nagraniami z sesji Rady Dzielnicy Targówek?
Do sprawy mocno spóźnionych nagrań z sesji postanowiła jeszcze w połowie października powrócić Marta Borczyńska. W swojej interpelacji zapytała wprost: kto jest winien wielomiesięcznych zaległości w publikowaniu nagrań z posiedzeń sesji i komisji Rady Dzielnicy Targówek i jakie wobec tych osób zostały wyciągnięte konsekwencje? Jak się okazuje, nagrania z sesji wprowadzane są do Biuletynu Informacji Publicznej przez p.o. naczelnika Wydziału Obsługi Rady Dzielnicy Targówek. Zaś prace wydziału nadzoruje... wiceburmistrz Krzysztof Miszewski.
Zmienili firmę, nie zmieniło się nic
- Nagrania z sesji nie były publikowane w terminie, ponieważ firma zewnętrzna wykonująca kompleksową obsługę transmisji obrad rady dzielnicy (wyłoniona w konkursie), mimo wielokrotnych interwencji nie dostarczyła niezbędnych materiałów do umieszczenia w Biuletynie - informuje burmistrz Małgorzata Kwiatkowska. - W związku z tym zdecydowaliśmy o rozwiązaniu umowy. Obecnie współpracujemy z inną firmą w celu zagwarantowania prawidłowej obsługi rady. Firma ta opracowała również zaległe materiały.
Wysokość kary dla poprzedniej firmy za nieprawidłowe wykonanie umowy wynosi 192 tys. zł. A jak spisuje się nowa firma? Jeszcze podczas otwierającej rok 2023 sesji Rady Dzielnicy Targówek (11 stycznia), nie były dostępne nagrania z trzech poprzednich sesji: październikowej, listopadowej i grudniowej. Co ciekawe - również protokołów z tych sesji nie było. Można zatem powiedzieć, że nic się nie zmieniło.
(db)
.