Targi niezgody
24 września 2010
- Dzielnica reklamuje się na targach mieszkaniowych, a na Białołęce infrastruktura jest w powijakach. Brakuje żłobków, basenów, szkół, a komunikacja pozostawia wiele do życzenia. Czy urzędnicy chcą, żeby zalała nas fala nowych mieszkańców i żyło nam się jeszcze gorzej? - pytają oburzeni mieszkańcy.
Burmistrz Jacek Kaznowski reklamuje Białołękę na targach Murator Expo.
(źrodło: www.bialoleka.waw.pl)
Po co to wszystko?
Niektórzy mieszkańcy są jednak zbulwersowani takim pomysłem na promocję. - Dobre sobie, oni się reklamują, a przecież Białołęka nie ma nic do zaoferowania, no może poza korkami - ironizuje jeden z mieszkańców. Niezadowoleni mieszkańcy uważają, że urzędnicy powinni bardziej skupić się na poprawianiu istniejącej infra-struktury, a nie na przyciąganiu nowych nabywców mieszkań w betonowych gara-żo-sypialniach. - Nie wiem, po co to wszystko, bo Białołęka kuleje pod każdym względem. Na przykład na tak ogromną dzielnicę mamy tylko jeden basen i do te-go z poprzedniej epoki - żali się pani Monika, mieszkanka Tarchomina. Ciekawe, ile dzielnicę kosztowały te targi? - zastanawia się.Darmowa promocja i porada
Urzędnicy jednak bronią pomysłu. - Targi to bardzo dobry sposób na uzyskanie rzetelnej informacji o tym, jak rozwija się dzielnica i jakie inwestycje planujemy. Potencjalni mieszkańcy mogą tu skonfrontować ofertę deweloperów z rzeczywistoś-cią - argumentuje wiceburmistrz Piotr Smoczyński i dodaje, że właśnie ten ostatni element targów cieszył się sporą popularnością. Urzędnicy podkreślają też, że targi nic nie kosztowały. Potwierdzają to organizatorzy. - Promocja warszawskich dziel-nic na targach Muratora jest elementem naszego najnowszego projektu. W marcu prezentowany był Ursynów. Teraz Białołęka - mówi Katarzyna Ostrowska, przed-stawicielka Muratora Expo, zajmująca się promocją targów. - Wybraliśmy Biało-łękę, bo to "młoda" dzielnica, która bardzo szybko się rozwija.Marzena Zemlich
Problem w tym, że rozwija się głównie budownictwo najtańszych mieszkań w stoli-cy, a infrastruktura jest gorsza niż w Legionowie i Nieporęcie. Brakuje żłobków, przedszkoli, szkoły są przepełnione, a za kilka lat zabraknie miejsc w podstawów-kach dla kilku tysięcy uczniów. Już dziś pojawiają się pomysły, by wynajmować bu-dynki szkolne np. na Żoliborzu i tam dowozić dzieci. Brakuje boisk, placów zabaw, parków, basenów, a układ drogowy jest niewydolny, o czym ostatnio mogli przeko-nać się telewidzowie z całej Polski. I to była prawdziwa i obiektywna "promocja" Białołęki...
Bartek Wołek