Szczury i smród na Kopijników do 2014 r.
14 października 2012
Kiedy w maju ubiegłego roku pisaliśmy o uciążliwościach związanych z punktem przeładunkowym Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania na Kopijników, rzeczniczka firmy zapowiadała, że są to chwilowe trudności. Niestety, chwila przeciągnęła się do dziś. Mieszkańcy mają dość składowiska obok swych domów.
- Kiedyś na terenach należących do MPO na ul. Kopijników była baza transportowa i plac manewrowy dla szkoły nauki jazdy, co nie było specjalnie uciążliwe. Obecnie mamy tu punkt, na który zwożone są tzw. odpady ekologiczne. Tutaj przeładowuje się je na większe ciężarówki i wywozi - skarżą się mieszkańcy. - Są dni, kiedy sterta śmieci jest wyższa niż parkan. Ptaki roznoszą odpadki po całej okolicy. Strasznie śmierdzi - dodaje mieszkanka Kopijników.
MPO: modernizujemy
W maju rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania tłumaczyła, że sytuacja jest przejściowa i wynika z awarii spalarni. - Odpadów było więcej, bo nie trafiały bezpośrednio do zakładu utylizacji. Musiały być u nas przeładowane na większe ciężarówki i wywiezione - mówiła Joanna Mroczek.
Awarię spalarni dawno usunięto, a śmieci nie ubyło. - Aby ograniczyć uciążliwości, spółka prowadzi obecnie działania modernizacyjne zakładu, m.in. wykonano system odwodnienia terenu oraz utwardzono część transportowo-sprzętową parkingów. Dodatkowo informujemy, że teren przy ul. Kopijników 13 jest systematycznie deratyzowany przez specjalistyczną firmę zewnętrzną. Ostatnia deratyzacja zakładu odbyła się 21 września - mówi dzisiaj Joanna Mroczek.
Radni z odsieczą
- Sprawą bazy MPO przy ul. Kopijników zajmuję się do kilku lat, gdy skontaktowali się ze mną okoliczni mieszkańcy, narzekający na kłopotliwe sąsiedztwo. Nasz dzielnicowy wydział ochrony środowiska wykonał wiele działań w tej sprawie. Niestety, przynosiły one krótkotrwałą poprawę. Góry śmieci tylko przez pewien czas były mniejsze, a ładowarki pracowały ciszej. Obecnie sprawa kłopotliwej bazy MPO stała się jednym z największych problemów, które musimy szybko rozwiązać.
W uchwalonym niedawno dla tego terenu planie miejscowym Białołęka Wieś określono, że można tu lokalizować wyłącznie tzw. usługi nieuciążliwe. Śmierdząca i hałaśliwa baza MPO z pewnością nie jest takim obiektem - mówi radny Waldemar Roszak.
Podkreśla też, że pozwolenie na prowadzenie takiej działalności dla MPO na tym terenie wygasa w 2014 roku i nie może ono być przedłużone. Należy więc już teraz zaplanować jej likwidację i stopniowe przenoszenie w nowe miejsce. Pierwszym krokiem powinno być zakończenie magazynowania i przeładowywania śmieci.
- Na najbliższej sesji rady dzielnicy zwrócimy się formalnie do władz miasta o szybkie podjęcie odpowiednich decyzji w tej sprawie - zapowiada Waldemar Roszak.
Anna Sadowska