Straż miejska odzyska fotoradary? "Nikt nie powinien ginąć na drodze"
24 października 2019
Prezydent Rafał Trzaskowski chce, by warszawskie fotoradary wróciły w ręce straży miejskiej. Oznaczałoby to zmianę ustawy, przyjętej przez jego kolegów z Sejmu.
Sygnalizacje świetlne, progi zwalniające, doświetlone przejścia dla pieszych, ronda zamiast tradycyjnych skrzyżowań - lista rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo na ulicach, którymi dysponują drogowcy, jest krótka. Do 2015 roku pomocą mogła im służyć straż miejska, odpowiedzialna za montaż i obsługę fotoradarów. Prezydent Rafał Trzaskowski proponuje przywrócenie jej takiej roli.
Tragedia na Sokratesa. Kierowca pędził 130 km/h
Po zwykłej, miejskiej ulicy jechał jak po autostradzie. 31-latkowi grozi osiem lat więzienia.
- W Warszawie nikt nie powinien ginąć na drodze - napisał, odnosząc się do śmiertelnego wypadku, do którego doszło w niedzielę na Sokratesa. - Nie wszystko jednak zależy od władz miasta, dlatego będę apelował do rządu, by np. zmienił prawo dotyczące fotoradarów. Dziś gminy nie mają prawa ich montować samodzielnie.
Jak to było?
Nie mają prawa, ponieważ zostało im odebrane przez Sejm za czasów premier Ewy Kopacz, przy kluczowym udziale partyjnych kolegów obecnego prezydenta i jego poprzedniczki. W lipcu 2015 roku Trzaskowski nie był posłem; pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w randze wiceministra.
Za odebraniem strażnikom miejskim prawa do korzystania z fotoradarów głosowało aż 404 posłów, w tym prawie wszyscy z PO, PiS i SLD. Przeciwko było tylko 18 osób, w tym 10 z PSL oraz trzy z PO (Janusz Dzięcioł, Czesław Mroczek i Krystyna Szumilas - wszyscy spoza naszego okręgu).
Spójrzmy realnie
Teraz, gdy PO jest w opozycji, propozycja prezydenta Trzaskowskiego zapewne zostanie zignorowana. Ratusz będzie wtedy mógł ogłosić, że chce poprawić bezpieczeństwo pieszych, jednak na przeszkodzie stoi PiS. Fotoradarów od tego nie przybędzie a bezpieczeństwo nie wzrośnie.
Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by prezydent stolicy spotkał się z głównym inspektorem transportu drogowego Alvinem Gajadhurem i poprosił go o ustawienie w Warszawie dodatkowych urządzeń.
(dg)
.