Strach spotkać Stacha na Starzyńskiego!
2 lutego 2012
Czasem kumple od kieliszka są tacy, że po kilku drinkach można sobie dać nerkę dla nich wyciąć. A czasem - jak w przypadku mieszkańca Białołęki - przeklina się dzień, w którym się ich poznało...
Gospodarza trunek zmorzył szybko, kiedy więc zapadł w drzemkę, Stanisław obejrzał dobra swojego gościnnego znajomego. Wybrał sobie trzy butelki wina, butelkę okowity i rudą nalewkę na myszach zza kanału La Manche. W trosce o bezpieczeństwo gospodarza (bo to wiadomo, po pijaku różne rzeczy ludziom do głowy - nomen omen - strzelają) zabrał też pistolet i magazynek z amunicją.
Po odkryciu faktu kradzieży, gwałcącego prawa gościnności, mieszkaniec Odkrytej podążył na policję. A że z bronią żartów nie ma, machina ruszyła i szybko zlokalizowano, gdzie Stanisław H. przebywa. Pod Serock ściągnięto policyjnych negocjatorów, antyterrorystów, pogotowie i - na wszelki wypadek - straż pożarną. Po trzygodzinnych pertraktacjach wkroczyli antyterroryści, którzy zatrzymali Stanisława H. i znaleźli pod podłogą domku skradzioną broń i amunicję. 46-latek usłyszał zarzuty kradzieży, nielegalnego posiadania broni, a przy okazji dołożono mu zarzuty kradzieży obrączki należącej do byłej partnerki, tudzież uporczywego nękania tejże (partnerki, nie obrączki). W rezultacie wylądował w areszcie, ma też sądowy zakaz zbliżania się do kobiety.
Pecha miał też okradziony: policjanci znaleźli w jego domu drugą sztukę broni, na którą pozwolenia nie miał - wystąpiono o cofnięcie pozwolenia na pistolety.
Niestety, losów WWW (wina, wódki i whisky) nie znamy.
TW Fulik
na podstawie informacji policji