REKLAMA

Bielany

historia »

 

Staszic i szum starych sosen. Bielany 200 lat temu

  26 lutego 2019

alt='Staszic i szum starych sosen. Bielany 200 lat temu'
źródło: wikipedia/Korwin3/asbielanski.pl

Odnalezienie przy kościele w lesie Bielańskim grobu słynnego myśliciela i przyrodnika to obowiązkowy punkt zwiedzania dzielnicy.

REKLAMA

Podczas pierwszej wizyty w kościele pokamedulskim przy Dewajtis można nawet nie wiedzieć, że tuż obok znajdziemy grób słynnego Stanisława Staszica. Podczas drugiej - można wiedzieć, ale go nie odnaleźć. W XIX wieku takich wątpliwości nie było, bo warszawskie elity znały drogę na pamięć.

Stary człowiek i las

Urodził się w 1755 roku, był synem burmistrza Piły i księdzem katolickim. W Paryżu, Lipsku, Getyndze i Zamościu studiował fizykę i nauki przyrodnicze. Na przełomie XVIII i XIX wieku, już po upadku Rzeczypospolitej, był uznawany za jedną z największych postaci polskiego oświecenia. Działał w Towarzystwie Warszawskim Przyjaciół Nauk, na czele którego stanął w 1808 roku. Podobnie jak wielu myślicieli tamtej epoki, zajmował się... wszystkim. Prowadził badania geologiczne w Tatrach, tworzył własną ortografię, promował edukację kobiet, przygotowywał reformę szkolnictwa, promował górnictwo i hutnictwo. Innymi słowy: interesował go postęp, "oświecenie" Polski.

- W chwilach wolnych od zatrudnień urzędowych, w dnie pogodne na wiosnę i w lecie, do późnej jesieni, całe dnie w święta lub niedziele w samotnej ustroi lasku Bielańskiego przebywał, spoczywając Staszic pod ulubionym dębem, czytywał książki i kreślił w nich notatki ołówkiem - wspominał po wielu latach pisarz Kazimierz W. Wójcicki (Wóycicki). - Panowała tu cisza majestatyczna, bo po wielkim gwarze Zielonych Świątek, kiedy cała niemal ludność Warszawy przepełniała i las i kościół na Bielanach, w inne dnie zwykle rzadki gość odwiedzał tę odległą okolicę od miasta. Miał Staszic widok piękny i otwarty na Wisłę i dalekie jej okolice; słuchał szumu tych starych sosen i starszych jeszcze dębów, do którego z rana i nad wieczorem łączył się głos dzwonu z klasztoru Kamedułów. Ukochał też tę ustroń i polecił w testamencie, ażeby zwłoki jego pochowane przy tutejszym kościele zostały.

Kup bilet

Tysiące na pogrzebie

Wójcicki opublikował te słowa ponad pół wieku po śmierci Staszica, w książce "Społeczność Warszawy w początkach naszego stulecia (1800-1830)". Jak wspominał, śmierć byłego prezesa Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk odbiła się wśród mieszkańców potężnym echem. W ostatniej drodze z centrum Warszawy na Bielany Staszicowi towarzyszyły tysiące.

- Zakończył życie w dniu 20 stycznia 1826 roku - pisał Wójcicki. - Dzień był pogodny, pamiętam dobrze, śnieg pokrywał ziemię i lekki mróz trzymał. Z gmachu Towarzystwa Przyjaciół Nauk na Krakowskiem Przedmieściu, trumnę z dostojnemi zwłokami zgasłego męża, członkowie tegoż Towarzystwa wynieśli na swoich barkach, i zaraz przeszłą na ramiona akademików Uniwersytetu Warszawskiego, którzy milę całą ponieśli ją aż na Bielany do miejsca wiecznego spoczynku. Temu obchodowi żałobnemu towarzyszył tłum kilkudziesięciotysięczny, tak mieszkańców Warszawy, jak przybyłych z całego kraju obywatelstwa.

Dominik Gadomski
historyk, redaktor portalu tustolica.pl

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBielany

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe