Męski rak przychodzi powoli
Nowotwór prostaty potrafi się rozwijać bardzo wolno, przez wiele lat nie dając żadnych objawów.
Kształtem i rozmiarem przypomina orzech włoski, jednak pełni ważne zadania zarówno w procesie reprodukcji, jak i kontroli funkcji układu moczowo-płciowego. Prostata (gruczoł krokowy, stercz) umiejscowiona jest pod pęcherzem moczowym, w miednicy mniejszej. Przez jej wnętrze przechodzi cewka moczowa, w bliskim sąsiedztwie znajduje się też odbytnica. Gruczoł reguluje przepływ moczu, ale również produkuje płyn będący głównym składnikiem nasienia.
Z upływem czasu prostata zaczyna sprawiać problemy. A jakie? Przede wszystkim zaburzenia ze strony układu moczowego: wydłużony czas oddawania moczu, słaby strumień, trudności z rozpoczęciem mikcji, częste parcie i niepełne opróżnienie pęcherza, potrzeba nocnego oddawania moczu oraz obecność krwi w moczu. Może to świadczyć o powiększeniu tego gruczołu.
Rozrost prostaty jest charakterystyczny dla starzejących się mężczyzn, ale nie jest nowotworem złośliwym. Za to często wywołuje objawy ze strony układu moczowego: konieczność częstszego oddawania moczu, naglące parcia, osłabienie strumienia moczu, oddawanie go "po kropelce", uczucie niepełnego opróżnienia pęcherza. Wczesny rak gruczołu krokowego nie daje żadnych objawów, natomiast jeśli wystąpią, to są łudząco podobne do objawów łagodnego rozrostu prostaty, a to dwie zupełnie różne choroby.
Najpierw badania
Nie ma jednego, konkretnego testu na raka prostaty. Lekarz ocenia ryzyko zachorowania na podstawie wielu czynników, w tym stężenia PSA, wyników badania palpacyjnego prostaty (łac. per rectum, czyli przez odbytnicę), a także wieku pacjenta czy historii występowania nowotworu w jego rodzinie. - Wynik PSA nie przesądza o diagnozie. To jest tylko jeden z czynników. Trzeba brać pod uwagę wiele innych m.in. wywiad rodzinny, obraz z rezonansu magnetycznego. Dopiero to w całości daje nam informację, o tym czy istnieje ryzyko choroby nowotworowej - wyjaśnia dr Piotr Kania, ordynator Oddziału Urologii i Onkologii Urologicznej w Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim im. św. Jana Pawła II w Siedlcach Sp. z o.o. (placówka samorządu Mazowsza).
Żeby nie przesadzić
Dobrze jest trafić do specjalisty, który ma doświadczenie w tej dziedzinie i potrafi spojrzeć na problem pod różnym kątem. - W przypadku raka prostaty są postacie, które np. w skojarzeniu z wiekiem pacjenta i obciążeniami dają nam możliwość obserwacji takiej choroby. Jest to tzw. baczna obserwacja, która może być czasami odroczeniem leczenia. Jest to o tyle dobre, że pacjent będący w sile wieku nie jest obarczony wszystkimi konsekwencjami leczenia, czy to radioterapeutycznego czy chirurgicznego. A pacjentowi w starszym wieku może dać szanse na spokojne dożycie swoich dni.
Zerojedynkowe podejście może doprowadzić do tego, że będziemy leczyć kogoś niepotrzebnie (tzw. overtreatment, nadmierne leczenie). - I to jest właśnie zagadnienie, które musi rozważyć w swoim gabinecie lekarz, biorąc pod uwagę bardzo wiele zmiennych - tłumaczy szef siedleckiej urologii.
Ciąć?
Metoda leczenia raka stercza zależy od stopnia zaawansowania choroby. - Nowotwory można leczyć już na poziomie specjalizacji narządowej np. raka układu moczowo-płciowego leczy urolog. W razie niepowodzenia, w określonych stadiach zaawansowania, czyli tych szczególnie ryzykownych - łączy się terapię urologiczną z onkologiczną - tłumaczy dr hab. n. med. Artur Antoniewicz, kierownik Oddziału Urologii i Onkologii Urologicznej w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie (placówka samorządu Mazowsza). - Jeżeli metodą wczesnego wykrywania znajdziemy nowotwór do około 2 cm, zlokalizowany w organach, które umiemy bezpiecznie wyjąć, to my u 96 proc. chorych kończymy historię nowotworu - uzupełnia.
W przypadku zabiegów chirurgicznych możliwe jest wykonanie operacji przy użyciu robota (system da Vinci), co pozwala na większą precyzję oraz ogranicza skutki uboczne operacji. Urolodzy z Siedlec byli jednym z pierwszych zespołów, który zaczął operować przy użyciu systemu robotycznego. - Tego rodzaju operację mogliśmy zaoferować pacjentom dzięki wsparciu finansowemu z budżetu województwa. Dopiero wówczas płatnik zorientował się, że jest taka procedura i można ją refundować - dodaje dr Kania (od 2022 roku Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje zabiegi radykalnej prostatektomii przy pomocy robota chirurgicznego).
Wykorzystać moment
Nigdy wcześniej chirurgia nie miała takich możliwości. Rozwój robotyki jest nie do zatrzymania i w interesie nas - pacjentów - jest, aby nasze placówki mogły w nim czynnie uczestniczyć.
Obydwaj lekarze są zgodni: bardzo istotne jest to, aby ta nowoczesna technologia została dostrzeżona przez ludzi, którzy kreują politykę zdrowotną w kraju. Dzięki niej można pacjentów leczyć sprawniej, lepiej, bezpieczniej, więc szersza refundacja jest bardzo potrzebna - wystarczy, żeby koszty w szpitalach się bilansowały. Nikt nie chce usłyszeć od lekarza, że operacji nie można zrobić, bo nie jest refundowana.
A może naświetlać?
Lekarz, w zależności od wieku pacjenta czy zaawansowania choroby, może zaproponować dwie metody leczenia: operację lub brachyterapię. - Brachyterapia raka stercza jest równoważną do zabiegu operacyjnego metodą leczenia raka prostaty - mówi dr n. med. Jolanta Łuniewska-Bury, kierownik Zakładu Radioterapii Centrum Onkologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku (placówka samorządu Mazowsza). - Procedurę wykonuje się w znieczuleniu ogólnym, bądź podpajęczynówkowym w zależności od stanu zdrowia i kondycji pacjenta. W przeciwieństwie jednak do tradycyjnej operacji nie rozcinamy powłok skórnych chorego, a wprowadzamy aplikatory w postaci igieł do wnętrza gruczołu krokowego. Cała procedura wykonywana jest pod nadzorem ultrasonografu, co gwarantuje precyzję całej operacji. Podczas zabiegu lekarz stale współpracuje z fizykiem, dla każdego pacjenta bowiem dawka promieniowania ustalana jest indywidualnie.
Brachyterapia raka prostaty jest też procedurą stosowaną najczęściej u pacjentów w starszym wieku lub u takich, u których z powodu innych schorzeń nie można wykonać leczenia operacyjnego. Jest to także forma leczenia pomocna w innych typach nowotworów.
Obok raka prostaty u mężczyzn, brachyterapię stosujemy też w leczeniu innych nowotworów: narządów rodnych i piersi u kobiet, a także w leczeniu nowotworów: płuc, przełyku, skóry czy obszaru głowy i szyi. - Zalety brachyterapii to precyzyjne dostarczanie promieniowania do guza, co minimalizuje ryzyko uszkodzenia zdrowych tkanek wokół guza. Może być stosowana jako samodzielna terapia lub w połączeniu z innymi metodami leczenia, takimi jak teleradioterapia (radioterapia zewnętrzna), co zwiększa skuteczność leczenia. Brachyterapia jest szczególnie efektywna w przypadku nowotworów, które mają dobrze zlokalizowaną masę, pozwalając na bardziej kontrolowane i intensywne napromieniowanie - wyjaśnia dr n. med. Jolanta Łuniewska-Bury.
Publikacja przygotowana i sfinansowana
przez Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego