Stare windy na szafot
12 września 2008
Unia Europejska szykuje zagładę wszystkim starym i niebezpiecznym windom. Dźwigi osobowe, które mają więcej niż 20 lat lub nie spełniają wymogów bezpieczeństwa muszą zostać usunięte, a ich miejsce zajmą całkiem nowe. Nieprzekraczalnym terminem wymiany jest koniec 2012 roku.
Na Białołęce problem dotyczy Tarchomina, czyli głównie Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Pra-ga". W całej spółdzielni do wymiany trafi około 300 wind, koszt jednej to blisko 150 tys. zł. - Z własnych środków jest niemożliwa ani szybka, ani tym bardziej jednorazowa wymiana wind - powiedział "Echu" wi-ceprezes Tomasz Jankojć. - Jednak korzystając z możliwości przenoszenia funduszu remontowego na poszczególne zadania, w ciągu dziesięciu lat taka wy-miana jest jak najbardziej możliwa.
Spółdzielnia będzie więc musiała starać się o fundusze zewnętrzne (np. unijne) lub zaciągać kredyty bankowe.
W najtrudniejszej sytuacji są wyodrębnione wspólnoty mieszkaniowe. Te mu-szą poradzić sobie same. Paradoksalnie więc na operacji "windy" zyskali ci miesz-kańcy, których bloki stały na gruntach o nieuregulowanej własności. Nie można było na nich wyodrębniać wspólnot, więc będzie można z ogólnej kasy spółdzielni finansować wymianę wind.
A co ze wspólnotami? - Mają możliwość zaciągnięcia kredytu - około 5 tys. zł na lokal, dzięki któremu będzie możliwa wymiana - twierdzi T. Jankojć. - Można też zastosować drastyczne środki: zamknąć windę do czasu uzyskania pieniędzy na re-mont. Znam taki przypadek: windę zamknięto na pół roku, w tym czasie groma-dzono fundusze i po sześciu miesiącach wymieniono dźwig. Dobrą stroną takiego rozwiązania jest fakt, że dewastacja windy w tym budynku się nie zdarza - podsu-mowuje wiceprezes RSM "Praga".
(wt)